Marcin Held (MMA 26-7), który ma za sobą przygodę w organizacji UFC, gdzie stoczył 4 walki, liczy na to, iż w przyszłości powróci pod skrzydła największej marki na świecie. Jak sam jednak powiedział w wywiadzie dla naszego serwisu, dziś jest trudno o angaż u amerykańskiego potentata.

Były rozmowy, ale odpowiedź była taka jak – z tego co słyszałem – większość zawodników polskich otrzymuje: jak będzie jakaś okazja, jak będzie jakaś walka, to się skontaktują. Z tego co słyszałem, to faktycznie jest tam teraz ciężko. Zwalniają dużo zawodników. Nie przyjmują na razie nowych. Tym bardziej zawodnikom z Polski jest się tam teraz ciężko dostać. Mam nadzieję, że jeszcze tam zawalczę. Bardzo bym chciał pokazać, że walki, które tam stoczyłem, to był wypadek przy pracy i stać mnie na dużo więcej. Wierzę, że na pewno tak będzie.

W ostatnim czasie sporo mówi się o tym, że Marcin Held mógłby zawalczyć w turnieju organizacji PFL, gdzie nagrodą za zwycięstwo jest milion dolarów. Gdyby jednak Polak musiał wybierać, postawiłby na UFC.

Zawsze mówiłem, że UFC. Pomimo tego, że to są dużo mniejsze pieniądze. Finansowo bym na tym dużo gorzej wyszedł, ale jednak to jest najlepsza organizacja na świecie, największa popularność. Tak naprawdę w dłuższej perspektywie mogą być jednak nawet większe pieniądze, bo wygrywając najwyższe tytuły, zostając mistrzem UFC, wypłaty mogą podchodzić pod milion dolarów.

Zobacz również: „Ta walka ma globalny potencjał” – Szef UFC o rewanżu McGregora z Nurmagomedovem

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.