Ben Askren stosunkowo łatwo poradził sobie w swojej ostatniej walce w karierze z mniejszym Shinyą Aokim. Amerykanin w pierwszej rundzie rozbił rywala ciosami, co oznacza, że przejdzie on na emeryturę niepokonany w zawodowej karierze.
Aksren może pochwalić się 18 zwycięstwami, z czego aż 10 zdobywał przed czasem. W swojej karierze mierzył się on z m.in. Andreyem Koreshkovem, Douglasem Limą czy Nikolayem Aleksakhinem.
Trzeba przyznać, że Loczek ładnie to zrobił.
Też kiedyś byłem czarny i byłem dobry. Potem mi przeszło. A Askren pozostannie niepokonanym mistrzem ligi osiedlowej. Niech mu się wiedzie.
W UFC chłopina nic by nie znaczył, jego walki są nudne a przeciwnicy z którymi się mierzył to trzeci garnitur.Skoro Will Brooks sobie nie radzi to Askren tym bardziej.Dana ma rację, to głupi redneck , jeden z tych co to woli duże gadać i zakłamywać rzeczywistość o swoim nic nie znaczącym rekordzie.
Gdyby nie włożył palucha do oka Luis Santos to nie wiadomo czy był niepokonany