Robert Whittaker (MMA 20-4), który w obronie tytułu mistrzowskiego ma zmierzyć się z Israelem Adesanyą (MMA 17-0), jest przekonany, iż nie tylko wygra nadchodzący pojedynek, ale również zrobi to przed czasem.
Najważniejsze co wyciągnąłem dla siebie z jego walki z Gastelumem, to że Kelvin go trafiała. Skoro on mógł to robić, ja również będę mógł. Szczerze mówiąc, uważam że skończę go przed czasem. Zdecydowanie będę szukał skończenia, ale myślę, że to nastąpi w drugiej lub trzecie rundzie.
W rozmowie dla serwisu Triple M, Whittaker powiedział także jak zapatruje się na tzw. trash talk przed walką.
Nie rozumiem po co obrzucać się błotem skoro za kilka tygodni będziemy z sobą walczyć. Nie widzę sensu, bo takie gadanie nic nie znaczy. On nie zaszedł mi za skórę. Moi trenerzy dużo o nim myślą, by przygotować piękną strategię na odstrzelenie go.
Do walki Whittaker vs Adesanya dojdzie podczas gali UFC 243, która odbędzie się 5 października na stadionie w Melbourne.
Israel Adesanya w swojej karierze jeszcze nigdy nie przegrywał. Ma na swoim koncie pas tymczasowy, który zdobył w walce z Kelvinem Gastelumem na UFC 236. Starcie z Whittakerem będzie dla Nigeryjczyka już trzecim występem w tym roku. W 2018 „The Last Stylebander” zawalczył aż cztery razy: z Derekiem Brunsonem, Bradem Tavaresem, Marvinem Vettorim oraz Robem Wilkinsonem. Był to także rok, w którym Israel zadebiutował w Ameryce.
Roberta Whittakera w klatce ostatni raz widziano ponad rok temu. Australijczyk zmagał się z przepukliną od lutego, kiedy to nie podjął pojedynku z Kelvinem Gastelumem na kilka godzin przed galą UFC 234. Rok wcześniej toczył on dwa bardzo ciężkie boje z Yoelem Romero. Warto dodać, że oba występy nagrodzono bonusami za „Walkę Wieczoru”.
Roberto najpierw kurwa wyjdź do walki. Jesli Ci się to uda to wygraj jak kolwiek i przez cokolwiek byleby uciszyć tego pajaca.
Robert musisz….nie da się słuchać tego Hezbollacha czy jak mu tam. Utrzyj mu nochala!!
Kurwa jak ja tego żydowskiego murzyna nie lubię