Walt Harris (13-7) już dzisiaj podejmie Alistaira Overeema (45-18) na UFC Fight Night w Jacksonville. W ostatnim czasie Amerykanin pochodzący z Alabamy miał bardzo ciężkie chwile w życiu prywatnym. Jego córka została zamordowana przez Ibraheema Yazeeda i nie wiadomo było, jak psychicznie poradzi sobie dalej Harris po stracie bliskiej osoby. W rozmowie z MMAFighting ciężki zawodnik UFC stwierdził, że musi dalej walczyć dla swojego dziecka oraz nie może sobie pozwolić na załamanie psychiczne, ciągle musi zajmować się swoją rodziną i zapewnić im, jak najlepszy byt.

Moja córka była moją największą fanką. Od teraz jestem napędzany przez inną siłę. W tym momencie drzemie we mnie niespotykany ogień. Nie potrafię tego wyjaśnić, to już nie jest motywacja to coś większego. Wiem, że robię coś dla niej.

Każdy, kto wejdzie ze mną do klatki od tamtych wydarzeń — nie ma litości i bezpieczeństwa. To już nie tylko walka z jednym zawodnikiem, to walka z dwójką. Będziesz walczył ze mną i z nią. Nie mogę się doczekać powrotu.

W rozmowie nie zabrakło także odniesienia do weterana MMA, którym jest z pewnością jego holenderski rywal.

Od zawsze podziwiam Overeema. Oglądałem go, zanim zacząłem trenować. Dla mnie ta walka jest nierealna, to się stało. Walczę z kimś, kogo podziwiam.

Naprawdę mogę rywalizować z każdym gościem w wadze ciężkiej. Po wygranej nad Alistairem zyskam lepszą pozycję.

Powiem szczerze, że całe zamknięcie klubów sportowych i cała ta sceneria dała mi lepszą formę. Po pierwsze naładowałem baterie i spędziłem dużo czasu z trenerem sam na sam. Od teraz wiem, że osoby, które mnie prowadzą, muszą wyciągać ze mnie maksimum. Tylko tak mogę stać się lepszym zawodnikiem.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.