Volkan Oezdemir (15-4-0) już w tę sobotę zmierzy się z Ilirem Latifim (14-6-0) na UFC on ESPN+ 11. Warto wspomnieć, że dla Szwajcara pojedynek ze “Szwedzkim Młotem” jest bratobójczy, gdyż obaj panowie w przeszłości wspólnie trenowali. Niestety do tej pory “No time” ma problemy z amerykańską wizą po wybrykach w 2017 roku, mimo że zarzuty zostały odrzucone, to zawodnik nie ma wstępu do USA. To właśnie dlatego musiał wybrać walkę w Europie przeciwko Latifiemu. Mógł także zmierzyć się z Jimim Manuwą (17-5-0), jednak odrzucił propozycję rewanżu z Anglikiem.
Trenowaliśmy razem w 2011 roku, kiedy pierwszy raz przyjechałem do USA — mówi Oezdemir dla MMAFighting.
Trenowaliśmy przez pięć tygodni i naprawdę dawaliśmy radę. Zostaliśmy przyjaciółmi i rozmawiamy od czasu do czasu. Bardzo chciałem walczyć po 3 porażkach, ale nie mogłem wybrać USA, bo mam problem z wizą. Muszę walczyć na europejskich kartach.
Jeden z moich trenerów powiedział mi, że menedżer Latifiego kontaktował się z nim i jego obóz nie ma żadnej urazy o tę walkę. To tylko biznes. Jesteśmy w pracy i nikt nie życzy nikomu źle. Będziemy kolegami i zarobimy kasę. Po prostu któryś z nas okaże się lepszy.
Do walki ze Szwedem Volkan przygotowywał się z Marthinem Hamletem (5-0-0), który jest bardzo dobrym zapaśnikiem i prospektem w organizacji Cage Warriors.
Trenuje z gościem, który niedługo zawita do UFC. Marthin Hamlet to zapaśnik grecko-rzymski, czyli styl klasyczny. W Norwegii jest bardzo utytułowanym sportowcem w tej dyscyplinie.
A co z wizą? Według Oezdemira wszystko jest na dobrej drodze.
Wszystko jest gotowe. Czekamy na rozpatrzenie wniosku o wizę. To wszystko jest już w trakcie realizacji i czekamy. Nie wiem, ile będę jeszcze czekać.