UFC 88 dało odpowiedzi na kilka pytań dotyczących m.in przeciwnika dla Forresta Griffina w pojedynku o pas wagi półciężkiej czy kolejnych pretendentów do pasa należącego do Andersona Silvy. Poniżej próba nakreślenia przyszłości aktorów gali w Atlancie.
Rashad Evans vs. Forrest Griffin o pas w wadze półciężkiej
Przed UFC 88 wszystko zapowiadało, że trzy najbliższe gale UFC w Las Vegas to będzie seria najbardziej dochodowych pojedynków w historii tej organizacji, w listopadzie na ring wyjdą Couture i Lesnar, w grudnia przeciwnikiem Griffina miał być Liddell, a w styczniu zobaczymy pojedynek dwóch mistrzów wagi lekkiej i półśredniej St. Pierre’a i Penna w rewanżu za walkę z 2006 roku. Sugar pokrzyżował trochę plany White’a i spółki, jednak co dla takiej organizacji jak Elite XC oznaczałoby klęskę, wyobraźcie sobie, że Kimbo przegrywa walkę z Shamrockiem, dla UFC przegrana ich najpopularniejszego zawodnika oznacza tylko trochę niższe dochody z PPV. Z punktu widzenia sportowego Evans w pełni zasłużył na pojedynek o pas, oczywiście można się spierać, czy Machida nie powinien być przed nim w kolejce, jednak sposób w jaki Rashad pokonał Liddella jest chyba w tym wypadku decydujący. Sugar perfekcyjnie wykonał plan taktyczny ułożony przez Grega Jacksona, w ogóle zrezygnował z prób obaleń, całą pierwszą rundę nie angażował się w wymiany, czym zmusił Liddella do gonienia go po klatce. Decydujące trafienie nie było dziełem przypadku, Rashad trafił Icemana wtedy kiedy ten się najbardziej odsłania, czyli jak sam uderza, był szybszy i pokazał jaką niesamowitą siłą dysponuje w prawej ręce. Kiedy TUF debitował w Spike TV nikt by nie uwierzył, że ponad trzy lata od pierwszej edycji o pas w jednej z najważniejszych dywizji w UFC powalczą dwaj zwycięzcy tego reality show. To jeszcze raz pokazuje, jak ważne i udane było to przedsięwzięcie.
Co dalej z Liddellem
Oczywiście wielu najchętniej widziałoby go już na emeryturze, decyzja należy do Chucka, ale myślę, że UFC może mu stworzyć jeszcze kilka ciekawych opcji. Na początek Liddellowi przydałby się dłuższy odpoczynek, następnie dobrym pomysłem, o którym pisze Sam Caplan z 5oz jest zmiana trenera. Współpraca z Hacklemanem przez wiele lat była bardzo owocna, ale obecna sytuacja to chyba sygnał, ze trzeba coś zmienić. Jako znakomity zapaśnik, Liddell mógłby wreszcie kogoś obalić, w pojedynku z Silvą widzieliśmy, że potrafi, jako znakomity kickbokser Iceman mógłby zacząć używać więcej kopnięć, a nie polować tylko na cios z prawej. Przez wiele lat kariery Liddell walcząc zawsze tak samo dostarczył swoim przeciwnikom dużo materiału, który tacy trenerzy jak Greg Jackson potrafią świetnie zamienić w plan treningowy i taktykę dla swoich zawodników. Jeżeli już Liddellowi uda się, coś zmienić w swojej grze, to z kim mógłby się jeszcze zmierzyć w Octagonie. Czwarta walka z Couture’em już w wadze ciężkiej mogłaby być ciekawym zwieńczeniem kariery tych obu ikon UFC, pojedynek z Andersonem Silvą, na pewno przyciągnąłby zainteresowanie kibiców, ale przy obecnej dyspozycji Icemana raczej mało kto wróżyłby mu sukces, może rewanż z Wanderleiem, może Coleman, a może wróci Tito i zobaczymy ich trzecią walkę?
Rich Franklin zostaje w półciężkiej
Na początku byłem trochę sceptyczny, jeżeli chodzi o występy Franklina w półciężkiej, postawiłem nawet na zwycięstwo Hamilla. Przyznaję pomyliłem się, Rich wyglądał bardzo dobrze, wypadł dużo lepiej kondycyjnie niż w walce z Lutterem, punktował Hamilla niemiłosiernie, decydującego middlekicka nie powstydziliby się ani CroCop, ani Bas Rutten. W wadze średniej Franklin byłby skazany na dobijanie zawodników, którzy przegrali już z Silvą, a jego ewentualny trzeci pojedynek z Pająkiem raczej nie miałby sensu, w półciężkiej otwierają się dla niego nowe możliwości. Dywizja jest bardzo wyrównana, więc pas będzie często zmieniał właściciela, a wydaję się, że Franklin jest w stanie toczyć równorzędne pojedynki z zawodnikami z czołówki. Być może UFC zestawi go z powracającym Shogunem, rewanż z Machidą na pewno brany jest pod uwagę, walka z Wanderleiem Silvą też byłaby interesująca.
Henderson vs. Marquardt w drodze do rewanżu z Silvą?
Obaj wygrali swoje walki na UFC 88, Henderson wypadł dość przeciętnie, ale chyba dlatego, że Palhares był bardzo niewygodnym przeciwnikiem. Natomiast Marquardt świetnie zaprezentował się w stójce z Kampmannem. Wydaję się, że najrozsądniej byłoby zestawić ich między sobą i wyłonić jednego do rewanżu z Andersonem. Istnieje też możliwość, że UFC będzie chciało wymieszać ich z Maią lub powracającym po kontuzji Okamim, w dalszej kolejności w średniej są też Bisping i Leites, jednak oni mają zaplanowane walki jeszcze w tym roku.
Pozostali zwycięzcy
Dong Hyun Kim – Widać, że UFC chce go wypromować i dzięki temu zdobywać popularność w Korei, to nie przypadek, że jego walka z Brownem dostała się na główną kartę. Stun Gun walczył jednak trochę poniżej oczekiwań, od drugiej rundy miał problemy kondycyjne, co nie zdarzyło mu się w debiucie z Tanem, wygrał słusznie, ale sporo pracy przed nim. W następnej walce pewnie dostanie kolejnego zawodnika z TUF.
Kurt Pellegrino – Wreszcie wygrał walkę, którą powinien wygrać, w drugiej rundzie nawet prawie poddał Brazylijczyka. Sam pojedynek zdecydowanie najlepszy na całej gali i dzięki zainkasowaniu 60tys. $ mający problemy z czytaniem i pisaniem Kurt może wreszcie kupić dom i wyprowadzić się od teściów.
Boetsch, MacDonald, Chonan – Dwaj pierwsi zaprezentowali się dobrze, ale nie wróżę im wielkich sukcesów, UFC raczej oddeleguje ich do pilnowania bram czołowej dziesiątki w kategoriach odpowiednie półciężkiej i średniej. Chonan mimo wygranej, chyba niedługo podąży śladami Nakamury i wróci walczyć w ojczyźnie.
Pozostali przegrani
Mam nadzieję, że Palhares dostanie teraz kilku słabszych przeciwników i pokaże kilka ciekawych dźwigni na nogi, które ostatnio raczej rzadko widzimy w najlepszej organizacji na świecie. Co do reszty to Hamill, Kampmann, Brown na pewno zostają, Tavaresa może uratować to, że daje ciekawe walki, Patt dostanie pewnie drugą szansę, ale więcej nie, natomiast Carneiro i Lamberta możemy już nie zobaczyć.
Ogólne wrażenie, finanse
Gala dobra, ale bez rewelacji, bardzo żałuję, że nie było pojedynku Yoshidy z Parisyanem, bo liczyłem na dobry występ Japończyka. Dzięki obecności Liddella i z racji tego, że była to pierwsza gala UFC Atlancie wpływy z biletów wyniosły około 2,6 mln $ co jest czwartym wynikiem w tym roku (za UFC 83, 84 i 86), do rekordu Philips Arena należącego do Barbary Streisand zabrakło podobno niewiele, Dana White już zapowiedział rewanż. Co ciekawe program Countdown to UFC 88 przyciągnął przed telewizory 700 tys. widzów, co jest drugim wynikiem w tym roku, na podstawie tego fachowcy z mmapayout przewidują, że ilość sprzedanych PPV mogła wynieść nawet 590 tys., chociaż ta liczba może być zawyżona.
I na koniec wyniki typowań redakcji:
Venom : trafił 4 walki na 9 = 44.44%
Tidzej: trafił 8 walk na 9 = 88.88%
defthomas: trafił 4 walki na 9 = 44.44%
Yoshihiro : trafił 6 walk na 9 = 66.66%
Dobra robota:)
Nawet nie mysle ze Chuck koniecznie musi zmieniac camp. Jakby podchodzil do kazdej walki tak jak do tej z Wandem to moze dalby rade. Autentycznie 10 sekund przed nokautem pomyslalem “moze warto ze Liddell teraz zrobil obalenie bo dostaje w dupe”.
dobry art
ładna treść 😉
dwa swietne arty nic tylko pogratulowac …..dodam tylko ze ten kto jest stara wyga to zauwazyl ze jeszcze rok temu yoshi pisal srednie arty a od dluzszego czasu zapodaje swietne arty:) i wie ze nie sciemniam bo wczesniej skamlalem ze slabe arty ale od czasu wypracowania nastuli yoshi pisze same swietne arciki zeby nie bylo arty:)
Dokładnie Rafał, a zobacz na te pogrubienia, itd. Fenomenalne!!!!!!!!
ten tutaj venom pisał i pogrubiał heheheh
ze jak wypadl Henderson? przecietnie? wolne zarty. Dal swietna, bardzo emocjonujaca walke. Ciekawsza niz Evans i Franklin.
Czy ja wiem czy taką świetną,pamiętam leprze walki Hendersona ale trzeba brać pod uwagę to że przeciwnik był bardzo niewygodny.Hendo w świetnie trzymał się planu i wygrał przez zasłużoną decyzję,ale nie była to raczej walka która porwała tłumy.Ogólnie gala przeciętna,ale było kilka “perełek”.
nie chce widziec chucka z couturem,wandem ani tito ponownie… jesli mowa o rewanzasz to evans vs ortiz.Z st pierrem bylo podobnie dostal od serry zmienil oboz treningowy naprawil bledy i wygral w rewanzu,chucka problem polega wlasnie na tym ze trzyma sie tego johna bo to dla niego pewnie jak rodzina i razem sie pograza 🙁 uczcijmy jakos chucka bo to chyba koniec jego fenomenalnej kariery 🙁 tak samo jak z tysonem…. kurde nie mozna byc wiecznie mistrzem dlaczemu :(((
500 tysiecy za przegrana. Troche zgarna. Rewanz z Evansem bym chetnie zobaczyl, tylko zeby wyciagna wnioski. Z Silva Liddelowi sie lepiej walczylo, bo Wand caly czas atakuje, napiera i Chuck moze wtedy spokojnie kontrowac. Evans sam nastawial sie na kontre, przez co Chuck musial atakowac pierwszy, w konsekwencji nadziewajac sie na kontre Evansa (KO).
Dobra analiza 😀 Chuck ma jeszcze parę super walk do stoczenia więc spokojnie, nie wysyłajmy go jeszcze na emeryturę ale to prawda że bardzo przyda mu się nowy team.
A tu reakcja typowego fana UFC z USA na rezultat main eventu UFC 88
httpv://youtube.com/watch?v=Jn38UPunbJU&eurl=http://mmafever.blogspot.com/2008/09/depressed-guy.html
Randy: …. z całym szacunkiem ale nie porównuj Liddella z Tysonem – to dla mnie kompletne nieporozumienie – Tyson byl fenomenem sportu w swojej dyscyplinie abstrahując od tego naturalnie jak skończył – takim samym fenomenm sportu wytyczającym nowe granice byl np MJ w baskecie, jest Tiger Woods w golfie itp Liddell jest bardzo dobrym zawodnikiem i tyle – jeśli chodzi o MMA wiarygodne dla mnie porownanie to np Andy Hug, obecnie Fiodor -ale to naturalnie moje zdanie;)))
Ten sport jest jeszcze zbyt młody by można mówić o fenomenach na taką skale
bardzo dobry artykuł 🙂 gratulacje i dzięki
Czyta sie super!
Dzieki za arta