Chatri Sityodtong, twórca organizacji One Championship, nie kryje, że nie jest entuzjastą tego jak działa organizacja UFC i często krytykuje jej fighterów za podejście do promocji sportu jakim jest MMA. W podobnym tonie wypowiedział się podczas niedawnej konferencji prasowej przed galą ONE: Immortal Pursuit.
W tworzeniu organizacji One Championship zawsze chodziło o celebrację sztuk walki i wartości jakie z sobą niosą. Nigdy nie mieliśmy w naszej organizacji żadnego skandalu, a oni mają je co tydzień. Ludzie trafiają tam do więzienia, biorą narkotyki. Takie sytuacje w One Championship nie są akceptowane. Moim marzeniem jest, aby nasi bohaterowie znajdowali się na plakatach przywieszanych przez dzieci w całej Azji. Żeby ludzie mogli być dumni z naszych sportowców, którzy są prawdziwymi bohaterami.
Co ciekawe, w rozmowie z serwisem MMA Weekly, Sityodtong dodał:
Mam mocne słowa dla UFC, ponieważ przybyli w zeszłym roku do Singapuru i podeszli bardzo lekceważąco do Azji, Azjatów i samego One Championship. To nie jest najlepszy sposób na działania rynkowe, szczególnie gdy jest się zagraniczną organizacją.
Lepiej chyba, że są w UFC "zdegenerowani", niż umierają podczas zbijania wagi, jak w ONE…
Kolejny argument za tym że UFC jest w dupie. Teraz nie tylko w Polsce ale też w Azji.