Paige VanZant, która w starciu z Jessicą-Rose Clark, podczas gali UFC Fight Night 124, złamała ręką, mimo kontuzji dokończyła walkę. Fabiano Scherner, trener zawodniczki, wyjaśnił w rozmowie z serwisem MMA Fighting, że VanZant powiedziała mu o złamanej ręce po drugiej rundzie walki.

Powiedziała mi, że ma złamaną rękę, ale nie czuła bólu, myślałem więc, że to może jedynie pęknięcie. Później powiedziała, że złamanie nastąpiło w pierwszej rundzie, ale nie pamiętała tego dokładnie, bo obrotowe uderzenie, przy którym złamała rękę nastąpiło w drugiej rundzie.

Scherner dodał również, że był przekonany, że kontuzja nie jest poważna i że to nie było złamanie. Zdecydował więc, żeby pojedynek był kontynuowany.

Wszystko co działo się w drugiej rundzie pozwoliło mi wierzyć, że to nic poważnego. Konsultowałem to z innymi osobami z narożnika, ale nikt nie miał pewności. Po tym jednak jak zobaczyłem, że przestała zadawać ciosy, zrozumiałem, że to poważna sprawa. Rozmawialiśmy o tym po walce i przeprosiłem ją za to, że nie przerwałem starcia. Ona jednak była zadowolona z podjęcia takiej decyzji, ponieważ sama chciała dalej walczyć i powiedziała mi, że byłaby zawiedziona rzuceniem ręcznika.

1 KOMENTARZ

  1. Za kilka lat to będzie mogła zacząć karierę celebrycką, więc spokojnie. Trzeba jej przyznać że jest twardą sztuką.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.