Junior dos Santos podczas gali UFC 252 przegrał swoją trzecią walkę z rzędu. Tym razem został znokautowany przez Jairzinho Rozenstruika i jak sam mówi, trudno mu ustalić w czym może tkwić problem z kolejnymi starciami.
Przechodzę przez dziwny czas, kiedy bardzo trudno sprawić, żeby wszystko szło dobrze. Trzeba się rozwijać, ale czasami trudno powiedzieć, co należy zmienić. Oczywiście analizujemy wszystko, ale naprawdę trudno wysnuć jakieś jednoznaczne wnioski. Nazywam to złą fazą.
Dos Santos w rozmowie dla serwisu MMA Fighting dodał też, że musi bardziej skupiać się na planie na walkę, bo w ostatnim starciu nie do końca realizował założoną strategię.
Może muszę bardziej popracować nad tym, żeby nie oddawać początku walki przeciwnikom. Trzeba postępować zgodnie z planem, a nie go odpuszczać. Muszę więcej kopać, boksować, stosować zapasy, a nawet jiu-jitsu.
Brazylijczyk jest zdziwiony swoimi ostatnimi wynikami, bo czuje, że jest w bardzo dobrej formie.
To wszystko bardzo mnie martwi ponieważ przegrałem trzeci raz z rzędu. Wiem co potrafię, znam swoje umiejętności. Czuję, że jestem w świetnej formie zarówno pod względem technicznym jak i fizycznym. Brak pozytywnych wyników w takiej sytuacji nie ma sensu.
Dos Santos przegrał swoje trzy ostatnie walki w oktagonie UFC. Przed galą UFC 252 pokonał go Francis Ngannou i Curtis Blaydes. „Cigano” w swojej karierze mierzył się z m.in. Frankiem Mirem, Alistairem Overeemem czy Markiem Huntem, a do historii UFC przeszła jego trylogia mistrzowska z Cainem Velasquezem.
Zobacz również: Anderson Silva: „UFC jest mi winne super walkę”