Kevin Holland jest pewny swego przed walką z Santiago Ponzinibbio, ale nie traktuje tej walki jako bardzo ważnego pojedynku w swojej karierze.
8 kwietnia podczas gali UFC 287 Kevin Holland zmierzy się z Santiago Ponzinibbio, ale nie podchodzi do tego pojedynku, jak do bardzo ważnego zestawienia w karierze. Podczas spotkania z mediami Kevin został zapytany o to, czy jest to dla niego duża walka.
Nie za bardzo. Wygrana nad “Wonderboyem” lub Chimaevem byłaby czymś dużym. Nad Brunsonem lub Vettorim też. Oni od dawna są w pierwszej piętnastce rankingu. Wszystkie pozostałe wygrane to po prostu dobra wypłata w banku. Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam wypłaty na koncie.
Kevin Holland bije się dla UFC od roku 2018. Do organizacji dostał poprzez galę z cyklu Contender Series. We wrześniu 2022 roku podczas gali UFC 279 Kevin Holland zdecydował się na propozycję UFC, by w ostatniej chwili zmieniono mu rywala na Khamzata Chimaeva. Kevin został przez Chimaeva szybko poddany, a następnie zapowiedział zakończenie kariery. Zaraz potem ogłoszono jednak, że Holland wraca do klatki, by zawalczyć ze Stephenem Thompsonem. To starcie również nie poszło po jego myśli. Dziś więc Kevin jest po dwóch przegranych z rzędu. Przed walką z Khamzatem Chimaevem Holland pokonał Tima Meansa i Alexa Oliveirę.
3 komentarzy (poniżej pierwsze 30)
...wczytuję komentarze...
Roshi
Brutaal Light Heavyweight
WSOF Light Heavyweight
Dołącz do dyskusji na forum <a href="https://cohones.mmarocks.pl/threads/66950/">Cohones →</a> lub komentuj na <a href="#respond">MMARocks.pl →</a>