Były mistrz wagi koguciej UFC, Dominick Cruz już w marcu powróci do oktagonu. Jego walka trafi jednak na kartę wstępną gali, ale dla Cruza nie ma to żadnego znaczenia.

6 marca, podczas gali UFC 259, Dominick Cruz zmierzy się z Casey Kenney’em. Walka byłego mistrza UFC nie trafi jednak na kartę główną wydarzenia – będzie starciem zamykającym kartę wstępną.

Cruz nie przejmuje się tą sytuacją i w rozmowie dla ESPN przyznał, że dla niego samego może to być nawet lepsze rozwiązania, bo ostatnia walka przed kartą główną jest chętnie oglądana przez widzów.

Wydaje mi się, że to najlepiej wyeksponowana walka na karcie. Będzie mnie oglądało najwięcej widzów. Miałem dłuższą przerwę, więc pokazanie się przed dużą publicznością jest tym o czym myślę. Walczę tuż przed kartą główną, więc każdy mnie zobaczy, bo to ostatni bój karty wstępnej.

Cruz dodał też, że miejsce na karcie nie ma dla niego znaczenia.

Myślenie o miejscu na karcie to kwestia ego, a na mnie to nie działa. Wiem kim jestem i co osiągnąłem w tym sporcie. Dodatkowo miejsce na karcie nie wpływa na wypłatę. Nie dostaję więcej pieniędzy będąc na karcie głównej.

Dominick Cruz  podczas gali UFC 259 będzie próbował przełamać pierwszą w swojej długoletniej karierze passę dwóch porażek z rzędu. Trapiony w ostatnim czasie kontuzjami Cruz w ostatnich 4 latach stoczył tylko dwa pojedynki. Na gali UFC 207 w 2016 roku przegrał przez decyzję ze świetnie dysponowanym Cody Garbrandtem a na gali UFC 249 przegrał przez TKO z Henrym Cejudo.

„The Dominator” najlepszy okres kariery ma już za sobą, ale przez wiele lat uważany był za najlepszego zawodnika wagi koguciej w historii. Jego przeciwnikiem w powrocie do oktagonu będzie Casey Kenney, który ostatnio widziany był w akcji na październikowej gali UFC 254, gdzie pokonał przez decyzję Nathaniela Wooda. Było to trzecie zwycięstwo z rzędu Kenneya i piąte w organizacji UFC.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.