Podczas jutrzejszej gali UFC w Las Vegas do klatki organizacji powróci Marcin Prachnio i zmierzy się w niej z Mikiem Rodriguezem.

Polak w oktagonie nie występował od września 2018 roku, wróci więc do klatki UFC po prawie 2-letniej przerwie od startów. Jak sam mówił podczas spotkania z mediami przed walką, przez długi czas borykał się z kontuzjami.

Najpierw borykałem się z kontuzją po walce. Potem pojawiła się kolejna kontuzja i w sumie ponad rok się z tym męczyłem. Cały czas jednak trenowałem, ale tylko w takim zakresie w jakim mogłem działać z kontuzjami. Potem wróciłem do normalnych treningów. Starałem się cały czas rozwijać. To był dla mnie trudny czas, ale dużo się nauczyłem. Na pewno nabrałem więcej cierpliwości i liczę, że pokażę to w nadchodzącej walce. Po tym jak przebrnąłem przez czas kontuzji pracowałem nad każdym aspektem walki. Myślę, że dotarłem do odpowiedniego miejsca i zobaczymy jak przełoży się to na walkę.

Zapytany o swojego najbliższego rywala Marcin powiedział:

Ma mocne kopnięcia i kolana. Jest niebezpieczny w stójce.

Polak dodał również, że bardzo liczy na wygraną w klatce.

To jest coś na co czekam na od dawna. W organizacji One poradziłem sobie dobrze i dobrze mi szło. Wchodząc do UFC chciałem się też pokazać z dobrej strony i może przez to poszło źle. Tak już jednak bywa i liczę, że praca, którą włożyłem w przygotowania da efekty. Zobaczymy.

Marcin Prachnio przegrał 2 walki w oktagonie UFC. Po udanych występach w ONE Championship, zawodnik został zakontraktowany przez amerykańską organizację. W debiucie znokautował go Sam Alvey, a w drugim pojedynku Magomed Ankalaev.

Zobacz również: UFC on ESPN 15: Frankie Edgar vs Pedro Munhoz – wyniki na żywo

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.