Derrick Lewis (MMA 22-7), który w swoim najbliższym boju zmierzy się z Ilirem Latifim (MMA 14-7), nie chce zapewniać, że na pewno znokautuje swojego rywala, bo obawia się, iż wówczas starcie potoczy się zupełnie inaczej. Zapytany przez dziennikarzy o swoje przewidywania na nadchodzące starcie, odpowiedział:
Najprawdopodobniej wygram decyzją sędziów. Jeśli teraz powiem, że wygram przez nokaut, to na pewno się to nie wydarzy. Wygram więc decyzją. To będzie prawie remis i kontrowersyjne rozstrzygnięcie. Ludzie będę uważać, że przegrałem, a sędziowie i tak dadzą mi zwycięstwo.
Lewis, który w swoim ostatnim boju, podczas gali UFC 244, pokonał Blagoya Ivanova (MMA 18-3), na razie nie wiem kto mógłby być jego kolejnym przeciwnikiem, ale zapytany o potencjalnego rywala wymienił dwa nazwiska.
Myślę, że fajnie byłoby zawalczyć np. z kimś takim jak Curtis Blaydes, a może zrobić rewanż z Francisem Ngannou. Zobaczymy.
Zobacz również: (WIDEO) „Czarna Bestia” Derrick Lewis demoluje zbyt pewnego siebie boksera
Do walki Lewisa z Latifim ma dojść podczas gali UFC 247.