Niedawno Paweł Kowalki, menadżer Michała Oleksiejczuka, poinformował o podpisaniu kontraktu na kolejną walkę w UFC przez swojego podopiecznego. Szczegóły zestawienia nie są jednak na razie znane.

W rozmowie dla lokalnej gazety „Wspólnota Łęczyńska” Oleksiejczuk przyznał, że sam jeszcze nie wie ostatecznie kiedy wróci do klatki.

Sam oficjalnie jeszcze nie wiem. Widziałem spekulacje mediów, lecz na dzisiaj nie mam potwierdzonej daty oraz rywala. Słyszałem, że wystąpię w marcu.

Ostatni raz w klatce Oleksiejczuk pojawił się w lutym 2020 roku. Na gali UFC on ESPN+ 26 już w pierwszej rundzie został poddany przez Jimmy’ego Crute’a. Po tym pojedynku „Lord” ogłosił przerwę od występów w organizacji UFC, aby skupić się na treningach i szlifowaniu płaszczyzn, w których zauważył braki.

Zrobiłem sobie wolne. Zaliczyłem dwie porażki z rzędu. Chciałem jeszcze więcej czasu i bardziej poświęcić się treningowi. Musiałem poprawić pewne elementy. Teraz jestem gotowy, by dalej walczyć.

Przed starciem z Crutem Oleksiejczuk przegrał z Ovincem St. Preux przez duszenie Von Flue. Wcześniej Polak pokazywał się jednak z bardzo dobrej strony. W zaledwie 44 sekundy znokautował Gadzhimurada Antigulova, natomiast w nieco ponad półtorej minuty na deski posłał Giana Villantego. W debiucie Oleksiejczuk wygrał decyzją sędziów z Khalilem Rountree, jednak werdykt został później zmieniony na „no contest”.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.