Sukces Jana Błachowicza w organizacji UFC jest szeroko komentowany przez media, fanów i innych zawodników. Fighterzy z Polski mówią o tym, że zwycięstwo Janka dało im dodatkową motywację do działania i kolejnych walk. Podobnie na tę sprawę patrzy Marcin Tybura, który już w weekend ponownie zawalczy w klatce UFC.
Janek miał trudne okresy w karierze. Podejrzewam, że mogła nawet kiełkować mu w głowie myśl o rzuceniu tego wszystkiego. Tak mocno był krytykowany ze wszystkich stron. Ale przetrwał to i dziś na pewno nie żałuje. Chyba każdy, kto poradził sobie z trudną sytuacją w życiu, wychodził z tego silniejszy. Podobnie jest w MMA. Janek dodał motywacji i otuchy wielu zawodnikom. Mnie również.
W rozmowie z Tomaszem Dębkiem dla Marcin dodał też, że liczy na to, iż Polacy będą sukcesywnie poprawiać swoje wyniki w największej organizacji MMA na świecie.
Mam nadzieję, że dobra seria będzie trwała. Przewidywałem to już wcześniej. Polakom w UFC szło raz lepiej, raz gorzej. Niejednokrotnie kibice mieli pretensje o porażki. Ja mówiłem, że to wszystko idzie powoli, ale cały czas do przodu. Przykład Janka pokazał, że nie zawsze sukces przychodzi od razu. Jak mawia Mariusz Pudzianowski: „Cierpliwy to i kamień ugotuje”. (śmiech) Drugi pas UFC trafił do Polski. Po raz pierwszy w męskiej kategorii wagowej. Jeszcze niedawno to było zupełnie nie do pomyślenia. Myślę, że tendencja będzie się utrzymywać. Nasze MMA się rozwija, podobnie jak zawodnicy.
Marcin Tybura (19-6 MMA) ma na swoim koncie dwa zwycięstwa z rzędu w oktagonie UFC. Tybura był lepszy w ostatnich pojedynkach od Sergey`a Spivaka oraz Maxima Grishina. Dla największej organizacji MMA na świecie stoczył już 11 walk, a jego obecny bilans wynosi 6-5. W swojej karierze w UFC pokonał między innymi Stefana Struve i Andreia Arlovskiego.
W swojej najbliższej walce Marcin zmierzy się z Benem Rothwellem.
Zobacz również: Zdjęcie dnia: Marcin Tybura w świetnej formie na „Fight Island”