Podczas gali UFC 251 mistrz Kamaru Usman pokonał na punkty Jorge Masvidala. Dla Usmana było to 12 walka w UFC i 12 wygrana z rzędu. Zaraz po wygranej Usman zapytany o kolejnego rywala powiedział:
Zawalczę z tym kogo wybierze UFC. Będę bronił pasa. Wszystko zależy od organizacji. Zawalczę z każdym kogo mi dadzą. Nie lubię wybierać sobie rywali.
Później UFC postanowiła zapytać fanów o zdanie w tej sprawie i wskazało trzech potencjalnych rywali. Jednym z nich był Gilbert Burns, który początkowo miał zmierzyć się z Usmanem, ale wypadł z walki z powodu koronawirusa. Drugim zawodnikiem był Leon Edwards, który od dawna liczy na walkę mistrzowską. Trzecim natomiast Georges St. Pierre, emerytowany mistrz UFC.
Wygląda jednak na to, że decyzja w sprawie rywala jest już podjęta. Dana White, szef UFC, zapytany o to podczas niedawnej konferencji prasowej na „Fight Island” powiedział krótko:
Gilbert jest następny.
Burns (19-3 MMA) jest niepokonany od czasu przejścia do kategorii półśredniej. Pokonał w tym czasie Alexeya Kunchenko, Gunnara Nelsona, Demiana Maię i Tyrona Woodleya. Brazylijczyk to specjalista BJJ, który poczynił znaczne postępy w stójce. Co ważne, „Durinho” trenował w przeszłości przez długi czas z Usmanem, lecz teraz ich drogi się rozeszły – Kamaru przeniósł się do Denver, gdzie trenuje z m.in. Justinem Gaethje.
Zobacz również: „Lubię nokautować rywalki” – Lipski zapowiada wygraną przed czasem na „Fight Island”