
Stephen Thompson (MMA 14-4-1), który po przegranej z Anthonym Pettisem (MMA 22-8-0) zapowiedział, że chce powrócić do akcji na UFC 244 w Madison Square Garden, wskazał niedawno potencjalnych rywali, którzy mogliby być dla niego interesującymi przeciwnikami.
Szczerze to chce kogoś z najlepszej piątki. Rafael Dos Anjos, Santiago Ponzinibbio a może Darren Till, jeżeli nie ma planów. Każdy z tych gości byłby świetny. Zobaczymy, jak będzie.
W najnowszej rozmowie dla MMA Junkie wskazał już bardziej precyzyjnie, że zawodnikiem, z którym chciałby zawalczyć jest Rafael Dos Anjos (MMA 29-12).
Zarówno ja jak i on wracamy po przegranych. On potrzebuje teraz pewnie czasu na zaleczenie ran i może uda mu się wejście do klatki ze mną podczas gali w Madison Square Garden.
Thompson powiedział również, że z wolna zaczyna wracać do mocnych treningów.
Czuję się dobrze i wracam do treningów na pełnych obrotach. Liczę, że uda się zawalczyć w Nowym Jorku. Mój plan powrotu to listopad.
Zobaczył bym każde zestawienie. :frankapprove:
Z Ponzim niech walczy. Santiago twierdzi ze by go znokautowal tylko, ze podobno oferte na walke odrzucil. Niech wyjasnia w oktagonie
Ten nudziarz to niech sobie występuje na UFC on ESPN, są efektywniejsi fajterzy na takie eventy duże
Stephen na tym zdjęciu to bardziej Petru przypomina..
Najlepiej RDA , który odstawałby w chuj warunkami fizycznymi i w ogóle byś go porobił na punkty po najchujowszej walce roku. Pajacu bierz Santiago a nie kurwa kogoś z kim wiesz , że nie będziesz miał problemów i kto będzie wyglądał przy Tobie na młodszego brata. Wkurwia mnie już Stefan.
Woodley mu zabrał duszę i ikrę. Niestety ale Thompson już #nikogo.
Wszyscy idą na łatwiznę i chcą bić tego małego, niegroźnego karakana z wąsem.
Tak mi się przypomniało:DC:
Najeb Edwardsa, bedzie spokoj <3
Nawet nie pamiętam już jego walk, które były ciekawe.
O to to co miałem napisać
To już by mi pasowało
Nie wiem, ale mając dwie porażki z rzędu powinien wziąć sobie kogoś z top10 albo 15, żeby się odbudować. A on chce walczyć z samym topem i znowu dostać po głowie. Ponzibbio by go porobił, ale ma kontuzję i nie wiadomo kiedy wróci. Jak zawalczy z Tillem, to on albo Anglik może być na krawędzi w UFC, więc po co to komu. Niech se zawalczy z Luqiem albo Perrym
Albo Askrenem.
:beczka:
Albo niech pogada z Martinem Lewandowskim, znajdzie mu zajebistego zawodnika na odbudowanie, tak jak Janikowskiemu…:roberteyeblinking: