W najbliższy weekend Sergey Spivak stanie do rewanżu z Marcinem Tyburą. Zawodnik z Mołdawii nie odczuwa jednak przed tym starciem dodatkowych emocji związanych z szansą na zrewanżowanie się Polakowi.
10 sierpnia do klatki UFC powróci Sergey Spivak i zmierzy się z Marcinem Tyburą. Panowie mieli okazję zmierzyć się w roku 2020 i wówczas na punkty wygrał Tybura. Podczas spotkania z mediami przed walką Spivak został zapytany o Marcina.
Minęło wiele czasu od naszej pierwszej walki. Przyznaje, że za bardzo nie śledziłem jego dalszej kariery, nie widziałem więc czy rozwinął się jako zawodnik. Natomiast sam pracowałem nad swoim rozwojem. Stałem się silniejszym, bardziej dojrzałym zawodnikiem. Zyskałem też więcej pewności siebie. Zobaczymy co wydarzy się w walce. To jest mój pierwszy rewanż w karierze. Nie odczuwam przed nim jakichś specjalnych emocji. Jesteśmy blisko siebie w rankingu, więc dojdzie do tej walki. To jest sport i tyle.
Spivak odniósł się również do pytania o chęć skończenia walki przed czasem.
Zawsze szykuje się do długiej walki, ale w starciach różnie bywa. Jeśli pojawi się okazja do skończenia, spróbuję to zrobić.
Spivak ma na swoim koncie 20 zawodowych pojedynków, z których 16 wygrał. W ostatniej walce starł się z Cirylem Gane i musiał uznać jego wyższość w klatce. Wcześniej odniósł trzy zwycięstwa z rzędu. Sile jego umiejętności ulegli Greg Hardy, Augusto Sakai i Derrick Lewis.
1 reply
...wczytuję komentarze...
UFC Heavyweight
Dołącz do dyskusji na forum <a href="https://cohones.mmarocks.pl/threads/75401/">Cohones →</a> lub komentuj na <a href="#respond">MMARocks.pl →</a>