Jairzinho Rozenstruik, który w swojej ostatniej walce przegrał po raz pierwszy w karierze i został znokautowany przez Francisa Ngannou, nie żałuje, iż wyzwał do walki właśnie Kameruńczyka.
Nie żałuję tego, że wyzwałem do walki Ngannou. To była wielka szansa. Wiedziałem, że to będzie duża walka i duże wyzwanie. Starcie nie poszło po mojej myśli, ale cały czas marzę o tym, żeby zostać mistrzem. Jeśli dostałbym propozycję ponownej walki z nim jutro, zrobiłbym to. Trenuję, żeby móc spotkać się z nim ponownie. Szanuję go. Życzę mu szczęścia i liczę, że w przyszłości spotkamy się ponownie.
W rozmowie dla serwisu MMA Junkie Rozenstruik dodał:
Takie coś się zdarza w tym sporcie. Przegrana nigdy nie jest dobra. To nie jest miłe uczucie, jest do dupy. Trenuję jednak dalej, aby spróbować ponownie. Czekam na powrót do oktagonu.
W kolejnej walce Jairzinho ma zmierzyć się z były mistrzem UFC wagi ciężkiej, Juniorem dos Santosem.
Trenujemy w tym samym klubie i on zawsze jest miły. Ostatecznie jednak taki jest ten biznes. Jeśli pojawia się okazja, trzeba z niej korzystać.
Do walki obu zawodników ma dojść 15 sierpnia, podczas gali UFC 252.
Zobacz również: WIDEO: UFC pokazuje jak powstaje „Fight Island”