Al Iaquinta, który w swojej kolejnej walce zmierzy się z Justinem Gaethje, uważa że czeka go niezwykle trudne zadanie, bowiem na początku starcia Gaethje jest bardzo niebezpiecznym rywalem.

Przed nami trudne zadanie. Walka z Justinem Gaethje to nie są żarty. Przez półtorej rundy ten koleś robi prawdziwe piekło w klatce. Muszę więc być na to gotowy. W połowie drugiej rundy Gaethje zwalnia, ale pierwsza to prawdziwe szaleństwo. Musimy więc usiąść z trenerami i przygotować dobry plan na to starcie.

Iaquinta przedstawił swoje spojrzenie na zbliżający się pojedynek w programie The MMA Hour i dodał, że jego najbliższy cały czas walczy tak samo.

On walczy jak kamikaze. Ja za to podchodzę do starć bardziej taktycznie i skupiam się na planie walki. Nie wiem natomiast czy on ma ustalony jakiś plan, ponieważ do każdego starcia wnosi to samo. Ja uważam jednak, że zawsze trzeba wnosić do swojego stylu walki pewne korekty. Na tym poziomie musisz to robić. Jeśli je robisz, wówczas wygrywasz.

Do pojedynku Iaquinty z Gaethje dojdzie podczas gali UFC Fight Night 135, która odbędzie się 25 sierpnia.

2 KOMENTARZE

  1. Obojętnie który wygra, to będzie epicka walka. Liczę na grzmoty jak w walce Wanderlei-Stann.

  2. Iaquinta przetrwal duzo w walce z Khabibem, ale tamte ciosy nie byly bardzo mocne, raczej intensywne . Więc jak zareaguje na nawalnice z rak Justina nie mozna przewidzieć, dla niego lepiej żeby łeb okazał się twardy. Druga rzecz jaka mnie zastanawia to nastawienie psychiczne Ala, zazwyczaj pretendenci po przegraniu walki o pas cos tracą w duchu i potem spadają na dno. Gaethje natomiast przez te 3 walki w UFC strcił więcej zdrowia niz przez wszystkie wczesniejsze , ile głowa jeszcze wytrzyma ?  Czekam na te walke szczerze mówiąc , ale ani jeden ani drugi juz TS sie nie dorobią, to walka typowo rozrywkowa

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.