Marlon Moraes, który w swojej przedostatniej walce pokonał na punkty Jose Aldo w ostatnim boju musiał uznać wyższość Cory’ego Sandhagena. Do starcia doszło w ostatni weekend na „Fight Island”. Moraes został znokautowany w drugiej rundzie pojedynku, ale uważa, że sędzia nieco pospieszył się z decyzją o przerwaniu starcia.

On mnie złapał swoim kopnięciem. Wydaje mi się, że przerwanie było nieco zbyt wczesne, ale co tam. Czułem, że mogę dalej walczyć, ale sędzia wkroczył do akcji. Nie miałem wystarczająco dużo czasu na to, żeby się podnieść.

Moraes podczas spotkania z mediami po starciu dodał też, że chciałby szybko odbić się po porażce i zawalczyć ponownie jeszcze w tym roku.

Teraz chcę wrócić do domu i dostać kolejną walkę. Chcę pozostać aktywnym zawodnikiem, bo długo nie walczyłem. Liczę na to, że uda się ponownie zawalczyć w grudniu.

Moraes to były pretendent do tytułu mistrzowskiego kategorii koguciej UFC. Brazylijczyk przegrał jednak z Henrym Cejudo w czwartej rundzie przez TKO. Po porażce z „Triple C” zawodnik odbił się na UFC 245, pokonując byłego mistrza kategorii piórkowej – Jose Aldo. Aczkolwiek po wygranym pojedynku z rodakiem nie otrzymał mistrzowskiej szansy i nie stanął naprzeciw Petra Yana. Teraz Moraes będzie musiał ponownie wywalczyć sobie drogę na szczyt swojej kategorii wagowej.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.