Tuż po przegranej walce z Santiago Ponzinibbio, Gunnar Nelson zwrócił uwagę na to, że przed otrzymaniem mocnego ciosu od swojego przeciwnika został trafiony palcem w oko, co jego zdaniem mogło wpłynąć na końcówkę walki.
Nie lubię wymówek, ale taka jest prawda. Powinienem przerwać tę walkę wówczas gdy zostałem trafiony w oko, ponieważ widziałem wtedy przed sobą podwójnego Ponzinibbio i tak było do chwili, kiedy walka się skończyła.
W rozmowie z serwisem MMA Fighting, Ponzinibbio odniósł się do tych słów.
Wyszedłem by go znokautować i dzięki bogu tak się stało. Wygrałem przez nokaut. Jeśli trafiłem go palcem w oko, to nie było zamierzone, ale oglądałem ponownie nagranie z walki i nie widziałem tego. Sam nie wiem, ale to był nokaut po ciosie prawą ręką. Zraniłem go prawą ręką i skończyłem precyzyjnym ciosem. To o czym się teraz mówi, nie zmniejsza wagi mojego zwycięstwa. To co on mówi niczego nie zmienia. W oktagonie jest sędzia i zawsze może przerwać walkę.
Ponzinibbio powiedział także, iż Nelson to świetny zawodnik, przed którym wspaniała przyszłość w MMA.
On ma 28 lat, jest wszechstronnym, świetnym sportowcem, jednym z najlepszych w tej wadze. Przed nim wspaniała przyszłość w UFC i walki na szczycie.
Palcówkę zrobił taką, że Jones by się nie powstydził…
Nelson moze winic tylko siebie taka jest prawda