W początkowej fazie wybuchu pandemii koronawirusa zawodnicy UFC nie mieli możliwości walczenia z powodu odwołania gal. Teraz, gdy kolejnej wydarzenia odbywają się regularnie, zawodnicy powrócili do oktagonu, ale biją się w halach bez udziału publiczności.

Dla niektórych fighterów brak skandujących kibiców to utrudnienie, bo nie są niesieni w walce głosami ich wsparcia, dla innych cisza na hali pomaga w pojedynkach. Do tej drugiej grupy zalicza się Dustin Poirier, który w rozmowie dla ESPN powiedział:

Jeśli mógłbym wybrać, walczyłby w taki sposób do końca mojej kariery. W ostatnim starciu czułem, że jestem tam tylko ja i mój rywal. Dzięki temu byłem bardzo skupiony i podobało mi się to. Byliśmy tylko my, żadnych zewnętrznych bodźców, nic nas nie rozpraszało. To była czysta walka, a to właśnie robię najlepiej.

Porier w swoim ostatnim boju stoczył prawdziwą wojnę w oktagonie z Danem Hookerem i pokonał rywala na punkty.

Dla Poiriera ostatni występ był powrotem do oktagonu po przegranym starciu mistrzowskim z Khabibem Nurmagomedovem. „Diamond” był wcześniej posiadaczem tymczasowego tytułu wagi lekkiej, a obecnie plasuje się na 3 miejscu w oficjalnym rankingu UFC. Amerykanin kontynuuje świetny okres w swojej karierze. W ostatnich latach wygrywał m.in. z Justinem Gaethjem, Eddiem Alvarezem, czy Maxem Hollowayem. Podczas UFC on ESPN 12 udało mu się przerwać passę trzech zwycięstw z rzędu Dana Hookera.

Zobacz również: Niesamowita walka wieczoru UFC on ESPN 12! Poirier lepszy od Hookera po wojnie w oktagonie!

 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.