Podczas gali KSW 59 Sebastian Przybysz po raz drugi spróbuje pobić Antuna Račicia. Polak czuje, że od pierwszego starcia z Chorwatem bardzo mocno rozwinął swoje umiejętności.

„Killer” i „Sebić” zmierzyli się po raz pierwszy w grudniu 2018 roku. Na gali KSW 46 aktualnie panujący mistrz kategorii koguciej pokonał Polaka na punkty wykorzystując swoje umiejętności zapaśnicze.

Sebastian w rozmowie dla przyznał, że pierwsze starcie z Antunem bardzo wpłynęło na jego podejście do kolejnych walk i treningów.

Tamta walka wiele mi dała. Po niej wszedłem bowiem na dużo wyższy poziom. Wcześniej wydawało mi się, że daję z siebie wszystko na treningach, a po przegranej z Antunem poczułem taką sportową złość i motywację, że jestem w stanie wyciskać z siebie jeszcze więcej.

Przybysz liczy też, że tym razem swoim stylem narzuci rywalowi taki sposób walki, przy którym ten będzie musiał się mocno napracować.

Polak dodał też, że Antun robi w klatce kilka rzeczy, które dopracował do perfekcji pod swoje warunki fizyczne, ale to nie oznacza, że nie może zaskoczyć czymś innym.

Trzeba też pamiętać, że on cały czas się rozwija, ale niekoniecznie musi nam pokazywać w walce to co umie. Korzysta tylko z rzeczy, które świetnie działają i to wystarcza, żeby wygrywać.

Od czasu starcia z reprezentantem Mighty Bulls Chorwat wygrał najpierw z Pawłem Polityłą, a następnie zdobył pas w Zagrzebiu, gdzie na pełnym dystansie okazał się lepszy od Damiana Stasiaka. Ostatnio 30-latek po raz pierwszy obronił tytuł w pojedynku z młodym Bruno Santosem. Sebastian Przybysz również zanotował serię trzech wygranych. 27-latek z gdańskiego Wrzeszcza odprawił ciosami Bogdana Barbu oraz Jakuba Wikłacza, a także wypunktował na KSW 51 Lemmy’ego Krušiča, a ich starcie zostało wybrane najciekawszym pojedynkiem chorwackiego wydarzenia.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.