Dwa miesiące temu Brytyjczyk Pietro Menga pochwalił się na Twitterze, że związał się z największą na świecie organizacją MMA. Jego debiut nie doszedł jednak do skutku bo mimo deklaracji, nie był w stanie w bezpieczny sposób zrobić na czas wymaganego limitu wagi 125 funtów i dostał od lekarza zakaz dalszego zbijania co doprowadziło do odwołania walki i w konsekwencji zwolnienia go z UFC (bez odbycia ani jednej walki).
29-letni Menga miał zadebiutować na UFC on FOX 26 w walce z Timem Elliotem jako szybkie zastępstwo za kontuzjowanego Justina Scogginsa. Teraz w wywiadzie dla TheSportsman.com wspomniał, że zamierza wrócić do największej na świecie organizacji MMA i zrobi wszystko by ten plan się powiódł:
Obecnie jestem jednym z najlepszych muszych na świecie i zamierzam zwyciężać by dostać się do UFC. Chciałbym reprezentować Manchester i Wielką Brytanię stając się jednym z najbardziej dominujących zawodników w dywizji.
W wywiadzie tłumaczy też dlaczego został zwolniony:
Tak, zostałem zakontraktowany jako późne zastępstwo. Podjąłem wyzwanie, powiedziałem, że podołam, zrobiłem wszystko co mogłem by zrobić wagę lub się do niej zbliżyć, ale okazało się, że możemy zrobić tylko catchweight, a oni nie zaakceptowali czegoś takiego. Walka nie doszła do skutku i to wszystko. Ale wrócę do UFC w mgnieniu oka. Nie mam żadnych wątpliwości, że wrócę do UFC. Wygram 1-2-3 walki, nie ma to znaczenia, będę tak długo wygrywał, aż znajdę się tam. Oglądam dywizję muszą, widzę tych zawodników i jestem przekonany, że znajduję się poziom wyżej niż oni. Jestem jednym z najbardziej dominujących zawodników w dywizji muszej na świecie i udowodnię to w UFC, gdy już tam wrócę.
Menga w ten weekend zawalczy na Celtic Gladiator w Manchesterze. Jego przeciwnikiem będzie Raymison Bruno.