Jan Błachowicz (MMA 26-8), który w swojej ostatniej walce pokonał Coreya Andersona (MMA 13-5), już niedługo ma się dowiedzieć, czy dojdzie do jego walki mistrzowskiej z Jonem Jonesem (MMA 26-1-1NC). Sprawa cały czas jednak nie jest przesądzona, bo w kolejce do walki z mistrzem stoi również Dominick Reyes, który chce rewanżu z Jonesem. Polak liczy jednak na to, że wszystko ułoży się po jego myśli i już wizualizuje sobie walkę z mistrzem.

Zobacz również: Sto tysięcy podwyżki. Błachowicz o czarnym scenariuszu i braku walki z Jonesem

Wizualizuję ją sobie od czasu kiedy pokonałem Coreya Andersona. Widzę jak wygrywam. Widzę jak pas ląduje na moich biodrach, a wygrywam w podobny sposób jak z Coreyem, czyli przez nokaut.

Będąc gościem audycji w Radiu dla ciebie, Błachowicz został zapytany o to czy chciałby pokonać Jonesa cofając się i wciągając go w swoje sidła.

Taki mam plan, taki mam styl i przez większość kariery, to zdawało egzamin, więc pewnie będzie podobnie, zobaczymy. Plan zaczyna się budować. Zobaczymy jak na sparingach zacznie to wychodzić. Czy będzie trzeba coś zmienić, czy nie, ale już pierwsze scenariusze są napisane.

Zapytany o samego Jonesa Błachowicz powiedział:

Warunki fizyczne są po jego stronie. Jest bardzo wysoki, bardzo długi. Jest też nieszablonowy, potrafi zaskoczyć obrotówką, kolanem z wyskoku i łokciem z obrotu. Trzeba więc być gotowym nie tylko na standardowy schemat, lewy, prawy, lewy sierp, ale też na jakieś kosmiczne techniki. Do tego potężne zapasy, bardzo dobry ground and pound. Trzeba być gotowym na wszystko w tej walce.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.