Philip De Fries, mistrz wagi ciężkiej organizacji KSW, który podczas zbliżającej się gali KSW 47 zmierzy się z Tomaszem Narkunem, ma na swoim koncie ponad 20 walk dla różnych organizacji, w tym dla UFC. W audycji Eurobash, De Fries zdradził, że w czasie kiedy bił się w największej organizacji na świecie zmagał się z problemami psychicznymi, które objawiały się stanami lękowymi.
Od czasu kiedy udało mi się to zwalczyć, nabrałem ogromnej pewności siebie. Gdyby nie ta przypadłość zapewne moja kariera wyglądałaby inaczej. Z drugiej strony może bez tego moje życie potoczyłoby się inaczej. Może to właśnie lęki mi pomogły w jakimś stopniu?
De Fries, który po przegranej z Toddem Duffeem i Mattem Mitrione pożegnał się z UFC, stwierdził, że w tych pojedynkach zupełnie nie był sobą.
W tych walkach zupełnie straciłem pewność siebie. W praktyce nie walczyłem. Nawet nie zadawałem ciosów, czekałem tam na śmierć. Nie zrozumcie mnie źle, oczywiście, że ci zawodnicy to prawdziwi zabójcy. W innej sytuacji też mógłbym z nimi przegrać, ale wówczas czułem, że nie walczę.
Mistrz wagi ciężkiej KSW, dodał również, że teraz jest bardzo zadowolony z miejsca, w którym się znalazł i czuje się świetnie.
Jestem szczęśliwy będąc w KSW. Chciałbym walczyć częściej. W KSW jestem świetnie traktowany i są tu duże pieniądze, nie myślę więc o odejściu z organizacji.