Były mistrz UFC Chris Weidman, nie może być zadowolony ze swoich ostatnich występów w oktagonie. Najpierw podczas gali UFC 194: Aldo vs. McGregor, został pokonany przez Luke’a Rockholda i utracił pas, a potem podczas pierwszej gali w Nowym Jorku została znokautowany przez Yoela Romero. Przed kolejnym wejściem do klatki i starciem z Gegardem Mousasim, Weidman nie traci jednak pewności siebie. W jednym z ostatnich wywiadów powiedział:
Chcę zdobyć pas, a walczenie z najtwardszymi zawodnikami w tej wadze jest do tego najlepszą drogą. Nie muszę odzyskiwać pewności siebie walcząc z ludźmi, którzy nie są na moim poziomie. Wiem doskonale, co zrobiłem źle i co zrobiłbym teraz inaczej, nie muszę więc walczyć tak, aby odbudować swoją pewności siebie. Jestem pewny swego, tak jak byłem wcześniej. Czuję, że Mousasi to świetny zawodnik na mój powrót na ścieżkę zwycięstw i ponowne zbliżenie się do walki o pas. W poprzednich dwóch walkach popełniłem masę błędów. W następny starciu powróci stara wersja mnie.
Weidman dodał również, że starcie z Mousasim było jedyną opcją, która wchodziła w grę.
Myślę, że to była jedyna realna opcja. Na początku dostaliśmy propozycję walki z Whittakerem, co nam odpowiadało. Potem pojawiła się możliwość walki z Mousasim, co również nam pasował. Jedyną problematyczną kwestią była data powrotu. Ja nadal wracałem do zdrowia i nie chciałem wyskakiwać na hura do kolejnej walki, do której nie byłbym przygotowany. 8 kwietnia to idealna data, a Mousasi to idealny przeciwnik. On już mnie wcześniej wyzywał, więc mam nieco większą motywację, by go zlać. Jestem podekscytowany tym jak wypadnie ta walka.
W średniej zawsze za Gegardem, fantastyczny zawodnik. No chyba, że z Jotką, to za Jotką. A jak nie z Jotką to zawsze za Gegardem. Bo w przeciwnym razie za Jotką. Am I clear or am I clear?
WAR CHRIS!!! Fajnie by było jakby wreszcie powrócił na tory wygrywanych walk.