(Fot. Dave Mandel/Sherdog.com)
Konflikt na linii Wanderlei Silva (MMA 35 – 12 – 1, 1 NC) – Komisja Sportowa Stanu Nevada wcale nie zakończył się wraz z dożywotnim zawieszeniem Brazylijczyka. Kilka miesięcy temu informowaliśmy o tym, że prawnik Silvy, Ross Goodman złożył wniosek o rozpatrzenie sprawy przez sąd stanu Nevada. Według niego Komisja przekroczyła swoje kompetencje, gdyż zamierzała poddać testom zawodnika nieposiadającego ważnej licencji zawodniczej.
Kilka dni temu Komisja Sportowa Stanu Nevada wydała oficjalne oświadczenie w kwestii poddawania testom antydopingowym zawodników bez licencji. Całość można przeczytać na portalu “Combat Sports Law“. Poniżej przybliżamy najważniejsze fragmenty dokumentu:
Silva przyznał przed członkami “Komisji”, że zdawał sobie sprawę z tego, iż ma zaplanowaną walkę, która miała odbyć się w Las Vegas. Wiedzę tę posiadał również w chwili, gdy przedstawiciel “Komisji” poprosił go o przekazanie próbek do testów. Silva przyznał też, że powinien poddać się wymogom komisyjnych testów antydopingowych. Dlaczego więc odmówił oddania próbek? Ponieważ wiedział, że zażywa niedozwolone substancje. To cała prawda. W swoim późniejszym oświadczeniu skierowanym do członków “Komisji” Silva oznajmił, iż słusznie odmówił przedstawicielowi NSAC możliwości pobrania próbki krwi, gdyż nie posiadał ważnej licencji zawodniczej, która to postawa jest naganna.
Komisja Sportowa Stanu Nevada jest instytucją nadzorującą wszelkie zawody oraz pokazy walki wręcz odbywające się, lub mające się odbyć, na terenie stanu Nevada. Spoglądając na poruszane zagadnienie z szerszej perspektywy, należy zadać sobie niniejsze pytanie: Czy uczestnik zawodów w walce wręcz, które mają odbyć się w stanie Nevada, powinien mieć możliwość uniknięcia testów antydopingowych, które mają miejsce na kilka tygodni przed tymi zawodami? Członkowie Komisji są przekonani, że dla zdrowia oraz bezpieczeństwa uczestników, jak również dla zapewnienia uczciwego przebiegu zawodów, odpowiedź na to pytanie powinna brzmieć: Nie.
W dalszej części dokumentu można przeczytać, że Silva przyznał się do zażywania diuretyków w okresie poprzedzającym galę UFC 175, a przez to decyzja Komisji o poddaniu go testom antydopingowym w okresie “poza zawodami” była jak najbardziej słuszna. Nawet mimo braku ważnej licencji zawodniczej:
Silva przyznał się do zażywania niedozwolonych substancji w okresie poprzedzającym zawody, w których miał wziąć udział. Dlatego tez “Komisja” uznała za słuszne poddanie go testom w okresie „poza zawodami”.
Słabe to oświadczenie, jak nie miał licencji to nie powinni go badać. W Polsce Silva by się wybronił.
Ja tam lubię Wanderleia, bo dawał dobre walki. Chcę go oglądać nadal. Nieważne dla mnie czym się szprycuję. Ja chcę show w klatce. PRAWDZIWEJ WALKI, a nie kolejnych "klincz-boyów".
Niech się dobrze zaszczepi i naje i dawac go dla Mameda !
Jak mu nie szkoda pieniędzy to się niech sądzi, ale pewnie nic nie wskóra.
Oj wbrew pozorom sprawa jest do wygrania, komisja nie miała prawa go badać gdy nie miał ważnej licencji. Rzecz jasna argumentacja komisji jest jak najbardziej logiczna, ale przepisy nie budzą wątpliwości – nie dają jej kompetencji badania zawodnika w takiej sytuacji.