Historia Andersona Silvy z dopingiem sięga 2015 roku, kiedy to po raz pierwszy dał się złapać na niedozwolonych substancjach. Po walce z Nickiem Diazem w jego organizmie znaleziono anaboliczne sterydy takie jak drostanolon oraz androstan a także dwa antylękowe środki. Zawodnik ten nigdy nie przyznał się do winy. Dwa miesiące temu świat obiegła wiadomość, że “Spider” ponownie wpadł na testach i jego walka z Kelvinem Gastelumem została odwołana. Za Silvę do pojedynku wszedł Michael Bisping.
W najnowszej rozmowie z TMZ Sports Silva powiedział, że spodziewa się, iż niedługo zapadnie decyzja USADA w jego sprawie.
Może w następnym miesiącu USADA podejmie decyzję. Moi lekarze i moi prawnicy współpracują z agencją, żeby wszystko wyjaśnić i jestem tym bardzo podekscytowany. Jestem przekonany, że wygram w tej sprawie. Czekam tylko na decyzję. Nigdy, ani razu w moim życiu niczego nie brałem. Moje ciało się nigdy nie zmieniało. Czasami problemem są różne suplementy i takie rzeczy się zdarzają. Jestem pewny siebie, ponieważ nigdy nie używałem sterydów.
Silva został zapytany również o pierwszą wpadkę dopingową.
Za pierwszym razem próbowałem wszystko wyjaśnić, ale moi prawnicy zawiedli. To nie była moja wina.
Na zakończenie rozmowy dodał, że walka jest jego życiem i nie może doczekać się powrotu.
Ach ta Usada…. zmusza zawodników do takich refleksji….xD
Dokładnie mam takie samo wrażenie zdjęcie w punkt.:Baldwin: