Tyron Woodley podczas gali UFC 228 udanie powrócił do oktagonu UFC i obronił tytuł mistrzowski w starciu z Darrenem Tillem. Zawodnik ten od jakiegoś już czasu mówił, że chętnie zawalczy w klatce z Georgesem St. Pierrem i że takie starcie zacementuje jego pozycję na kartach historii kategorii półśredniej. Dziś jednak nie ma już zamiaru tracić czasu na dążenie do tej konfrontacji.

Takie zestawienie zawsze mnie interesowało. Nie mam jednak zamiaru wyzywać do walki człowieka, który po 9 obronach pasa i rozjechaniu swojej kategorii wagowej odszedł ze sportu, wrócił i zapowiedział wprost, że szuka bardzo konkretnych pojedynków. Wygląda też na to, że on nie chce walczyć ze mną.

Woodley dodał również, że nie musi już niczego więcej udowadniać, bo to co do tej pory osiągnął i to kogo pokonał wystarczy, aby zapisać się w historii MMA.

Kiedyś myślałem, że muszę go pokonać, żeby zostać największym zawodnikiem wagi półśredniej, bo któż zaprzeczy, że on nie jest właśnie najlepszym w historii zawodnikiem tej kategorii wagowej? On pokonał przecież wszystkich najlepszych rywali. Nie walczył ze słabymi przeciwnikami. Obserwowałem go więc i to co robił. Mówiłem sobie, że muszę go kiedyś pokonać by być najlepszym, ale wcale nie muszę tego robić. Teraz ten sport jest inny. Zawodnicy są jeszcze lepsi. Są bardziej wszechstronni, mocniej uderzają, są szybsi i trenują od najmłodszych lat. Dziś to nie są zapaśnicy, którzy nauczyli się uderzać. Dziś każdy zawodnik zna się na wszystkich aspektach walki. Myślę, że to, iż pokonałem jednego z ostatnich specjalistów w tym sporcie, pokonałem młodą, wschodzącą gwiazdę, pokonałem Robbiego Lawlera, który jest jednym z najokrutniejszych zawodników w tym sporcie, to wszystko i moje obrony pasa spowodowały, że mam już zagwarantowane swoje miejsce w historii tego sportu.

Na zakończenie mistrz stwierdził, że jeśli GSP będzie chciał, to on oczywiście będzie otwarty na taki pojedynek.

Jeśli on będzie chciał zawalczyć ze mną, oczywiście to zrobię. Nie sądzę jednak, aby był tym zainteresowany, a ja już mam ten temat za sobą.

1 KOMENTARZ

  1. Woodley musiałby chyba z 10 obron wykonać aby popularnością dorównać GSP – wie o tym doskonale dlatego pierdzieli dla pierdzielenia :)Ubicie zardzewiałego GSP bardzo by mu w tym pomogło – więc będzie się pewnie pultasił nie raz… A ja na miejscu GSP przytuliłbym walkę z Connorem – zgarnął ogromną sumkę i zapomniał o mma 🙂

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.