Po kolejnej przegranej w oktagonie UFC Sam Alvey zapowiada, że musi zrobić sobie przerwę, ale nie planuje rezygnować z walczenia.
Podczas weekendowej gali UFC przeciwnikiem Sama Alveya był Brendan Allen, który dosłownie w ostatniej chwili zdecydował się wejść do tego starcia w zastępstwie. Pierwotnie przeciwnikiem Alveya miał być Ian Heinisch, następnie Phil Hawes, jednak obaj wycofali się z tego pojedynku.
Ostatecznie jednak wszystkie zmiany nie wpłynęły na to, że Alvey wyszedł z walki jako zwycięzca. Sam został poddany w drugiej rundzie przez Allena. Dla Alveya była to siódma przegrana w UFC w ostatnich ośmiu walkach. W tym czasie raz tylko Sam zremisował.
Po takiej serii przegrany Alvey się nie poddaje i w materiale zamieszczonym w mediach społecznościowych zapowiedział, że to nie koniec jego kariery.
Muszę przez to przejść, rozwiązać tę sprawę. Kocham to co robię, kocham ten sport. Zrobię sobie nieco przerwy. Pozwolę odpocząć mózgowi i wyleczyć się ciału. Coś musi się zmienić i sprawię, że tak się stanie. Nie skończyłem z walczeniem.
Alvey dodał, że zamierza rozwijać swój kanał w serwisie YouTube i wspierać innych.
Sam Alvey bije się dla UFC od roku 2014. W tym czasie stoczył 23 pojedynki. Po przedostatnim pojedynku w klatce szef UFC zapowiedział, że da Alveyowi kolejną szansę, bo jest to zawodnik, który w każdym starciu idzie na całość i daje świetne pojedynki. Na razie jednak nie wiadomo jak UFC zareaguje na ostatnią przegraną Alveya.
5 komentarzy (poniżej pierwsze 30)
...wczytuję komentarze...
UFC Middleweight
Armia Karola Bedorfa
Roshi
PLMMA Light Heavyweight
UFC Light Heavyweight
Dołącz do dyskusji na forum <a href="https://cohones.mmarocks.pl/threads/59337/">Cohones →</a> lub komentuj na <a href="#respond">MMARocks.pl →</a>