Karol Celiński, który już 1 lipca zmierzy się w walce wieczoru gali ACB 63 z Vinny’m Magalhaesem, był gościem wczorajszego magazynu “Puncher”, w którym powiedział, że bardzo cieszy się z tego wyróżnienia, które otrzymał od organizatorów.
Jestem wdzięczny organizatorom, właścicielom ACB, że postawili na mnie i będę starał się nie zawieść.
Karol dodał, że zwycięstwo nad takim przeciwnikiem będzie dla niego bardzo cenne.
Jest odporny na ciosy. Widać, że ma twardą szczękę i ciężko go ubić. Jest bardziej doświadczony. To jest największe wyzwanie w mojej karierze. Jest to więc moja walka życia. To mnie bardzo motywuje i będę starał się dać z siebie wszystko i wygrać tę walkę. Przygotowania szły bardzo dobrze. Na szczęście obyło się bez żadnych kontuzji. Jestem po kontuzji kręgosłupa, ale jest to zaleczone. Wiadomo, że każdy szuka swojej płaszczyzny, ja będę szukał swojej, czyli walki na górze, żeby tam go zaskoczyć i tam zakończyć walkę. Mam nadzieję, że ta walka przybliży mnie do pasa mistrzowskiego organizacji ACB.
Celiński został zapytany również o to, czy myśli o tym, aby w przyszłości walczyć dla UFC?
Na dziś organizacja ACB mi odpowiada. Ściągają mocnych zawodników. Po co więc szukać gdzieś indziej, jak tutaj warunki odpowiadają? Na razie nie szukam niczego innego. Jest szansa, żeby coś tutaj ugrać i chcę na razie tutaj walczyć.
Twoją walką życia była walka z Żyrafą, wszyscy widzieli jak się skończyło. Tutaj przewiduje powtórkę z rozrywki, również sub w pierwszej rundzie.