Michael Chiesa już w ten weekend zmierzy się z weteranem tego sportu- Diego Sanchezem na UFC 239. Sam Michael nie określa jednak Diego jako legendy UFC. Za to spodziewa się ciężkiej przeprawy, o czym mówi w wywiadzie dla portalu BjPenn

Wygranie jednej walki w UFC już jest trudne. Jak wyjdziesz zwycięsko z dwóch starć, to już kur$% jesteś niezły. Bez dwóch zdań, nieważne z kim walczysz, jeśli masz dwa oczka na swoim koncie, jesteś prawilny.

Jedno jest pewne, przypomina mi to pojedynek z Carlosem Conditem w tym sensie, że mam po raz kolejny szacunek do rywala. Jestem fanem Diego, dla mnie to honor bić się z takimi ludźmi, ale on nie jest legendą. Pokazał, że ma znaczenie w dywizji i traktuję go jak każdego innego. Jeżeli chcesz dotrzeć do pewnego miejsca w swojej wadze i coś osiągnąć, musisz pokonać gości z nazwiskiem.

Co ciekawe, 37-letni Sanchez nigdy nie przegrał przez poddanie w swojej karierze, mimo to Chiesa jest pewny tego, że będzie pierwszym zawodnikiem, który „poskręca” Diego.

Każdy może przegrać w ten sposób. Odprawiłem Beneila Dariusha, a przecież nigdy nie był poddany. Mogę poddać każdego na świecie, w tym mojego przyszłego rywala. Będziecie zaskoczeni, bo mam parę asów w rękawie na ten wieczór.

W ten weekend zostanie wprowadzony do Hall of Fame, zamierzam to zepsuć.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.