(Fot. Dave Mandel/Sherdog.com)
Czterdziestoletni Mark Hunt (MMA 10-8-1) ma za sobą bogatą karierę, zarówno w formule K-1 jak i MMA. Samoańczyk w wywiadzie dla portalu MMAjunkie.com oznajmił jednak, że wszystkie jego osiągnięcia zbledną przy tym najważniejszym – mistrzostwie Ultimate Fighting Championship w wadze ciężkiej. Do zrealizowania jego mistrzowskich aspiracji może go przybliżyć zwycięstwo nad Fabriciem Werdumem (MMA 18-5-1), z którym zmierzy się w tą sobotę na meksykańskiej gali UFC 180. Zwycięzca zdobędzie tytuł przejściowy, ale jak stwierdził sam Hunt, by być prawdziwym mistrzem będzie on musiał pokonać kontuzjowanego Caina Velasqueza (MMA 13-1):
Jedynym mistrzem wagi ciężkiej jest Cain. By móc tytułować się mistrzem, musisz pokonać dotychczasowego posiadacza pasa. Moja najbliższa walka jest tak naprawdę o miano głównego pretendenta do tytułu. Nie postrzegam pasa przejściowego jako prawdziwy tytuł mistrzowski, lecz jako przepustkę do walki z najlepszym zawodnikiem dywizji.
Jak wiadomo, według pierwotnych ustaleń Velasquez miał bronić mistrzowskiego tytułu w walce z Werdumem. Niestety kontuzja mistrza wymusiła na UFC zmianę planów i Fabricio zawalczy z Huntem o tytuł przejściowy. O wyborze Marka zadecydowało jego zwycięstwo nad Royem Nelsonem (MMA 20-10) przez nokaut w trzeciej minucie drugiej rundy w walce wieczoru wrześniowej gali UFC Fight Night 52. Samoańczyk powiedział, że za nic nie przepuściłby takiej szansy, nawet pomimo tego, że akurat nie trenował, pozwolił sobie na przybranie kilku dodatkowych kilogramów i z racji zastępstwa nie miał zbyt wiele czasu na wdrożenie adekwatnego planu treningowego oraz możliwości przygotowania się na obciążenia związane z warunkami pogodowymi panującymi w Mexico City.
Gdyby wszystko miało ułożyć się po mojej myśli, to miałbym czas na odbycie pełnego treningu w ramach obozu przygotowawczego, ale okoliczności są, jakie są i musiałem wykorzystać ten zasób czasu jaki miałem w możliwie najlepszy sposób. Nie miałem możliwości przeprowadzenia całego trybu przygotowawczego. Nie mogłem nawet sparować, gdyż zwyczajnie nie mogłem sobie pozwolić na nabawienie się kontuzji, bo przecież jestem zawodnikiem zastępczym. Pracowałem nad doprowadzeniem swej wagi do ładu i jak najlepszym dostosowaniem się do klimatu.
Nie licząc wyzwań związanych z krótkim okresem przygotowawczym oraz klimatem, Hunt będzie musiał zmierzyć się z niełatwym przeciwnikiem jakim niewątpliwie jest Fabricio Werdum. Brazylijczyk posiada znakomite umiejętności grapplerskie, a także dobrze sobie radzi w czasie walki w stójce. Jednak jego umiejętności nie robią większego wrażenia na Samoańczyku:
Mogę walczyć z King Kongiem, lub też z Godzillą, albo kimkolwiek innym – nie robi to na mnie wrażenia. Gdy zostajesz uderzony pięścią w twarz, lub w twoją głowę zostaje zadane uderzenie kolanem, to wszystkie twe umiejętności schodzą na drugi plan. To prosta odpowiedź na jakiekolwiek założenia taktyczne: solidny cios prosto w twarz. Skupiam się wyłącznie na tym, co muszę zrobić wewnątrz oktagonu. Moim jedynym zmartwieniem przed walką jest to, co muszę wykonać w jej trakcie. Takie nastawienie ułatwia mi sprawę. Jedyne co muszę zrobić to wejść do klatki i skrzywdzić go bardziej, niż on mnie i przez to wygrać.
Od swego debiutu w UFC cztery lata temu Mark Hunt, znany z mocnego uderzenia, starał się poprawić swoje umiejętności parterowe. Niemniej zdaje on sobie sprawę, że bez względu na ilość czasu spędzoną na macie, nigdy nie uda mu się dorównać grapplerskim umiejętnościom Werduma, czy też Velasqueza. Nie przejmuje się tym jednak, gdyż jego zdaniem poprawił się w tym aspekcie na tyle, by móc przebrnąć przez parterowy etap każdej walki:
Wiem, że powinienem posiadać czarny pas w jakieś grapplerskiej dyscyplinie, ale po tych wszystkich latach nigdy nie dorównam adeptom jiu jitsu, czy też zapasów – po prostu nie dam rady. Mogę za to skupić się na swoich atutach. Tym właśnie się zajmuje w czasie treningów i uważam, że idzie mi coraz lepiej. Tak, w wieku czterdziestu lat moje umiejętności są lepsze niż kiedyś. Nikt nie zdoła mnie złamać psychicznie, ani nawet zastraszyć, gdyż walczę już od dłuższego okresu czasu.
Hunt miał tylko trzy tygodnie na przygotowania i w pełni rozumie, że będzie musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności by pokonać Werduma. Jeżeli ta sztuka mu się uda, zamierza on walczyć z Cainem Velasquezem w następnym roku, kiedy to mistrz wagi ciężkiej powinien już zaleczyć kontuzję. Hunt zaznaczył jednak, że nawet jeśli zostanie przejściowym mistrzem UFC w wadze ciężkiej, to nie będzie celebrował swego tryumfu. Nie zamierza on nawet zakładać przejściowego pasa na biodra, bo spocząć może na nich dopiero oryginalne trofeum, które zamierza odebrać Velasquezowi.
Nie czułbym się z tym dobrze, gdybym obnosił się z tym pasem i tytułował się mistrzem wagi ciężkiej. Nie mogę być mistrzem świata w MMA dopóki nie pokonam obecnego posiadacza pasa. A kto jest obecnie mistrzem wagi ciężkiej? Cain Velasquez. To byłoby największe osiągnięcie w całej mej karierze, gdybym stanąłbym naprzeciw Caina Velasqueza i walczylibyśmy o mistrzostwo.
Można napisać tylko jedno: WAR!!!
Prawdziwy wojownik 🙂
Dawno tak któremuś z zagranicznych zawodników nie życzyłem wygranej… WAR HUNTO!
Trudno nie lubić Hunta ale Werdum bardziej mnie obecnie przekonuje, i coraz bardziej lubie jego wystepy pełne trollowych akcentów.
Ja i moje pieniądze wierzymy w Ciebie! WAR!!!
Hunto!
I pomyśleć, że Hunto po 2 porażkach w UFC na dzień dobry miał rekord 5-7 a teraz startuje z Werdumem:)
Na dzień dobry przegrał raz z "Big Sexy", potem dopiero z JDS po serii 4 wygranych z rzędu.
Pudzian>McCorkle>Hunt
Pudzian o pas UFC!
Też mu życzę jak najlepiej, w tym spełnienia mistrzowskich aspiracji (a przynajmniej planu minimum, czyli dostania walki o pas). Owszem, Werdum przeważa i trenował, gdy w tym czasie Mark odpoczywał, ale w MMA różne rzeczy się działy i jeden trafny cios może przeważyć o wyniku walki.
Pomimo braku Caina na tej gali, emocje będą trzymam kciuki za Marka, jego walka z Cainem była niesamowita
ja wole Hunta z Werdumem niż z Cainem gdzie wiadomo kto by wygrał
do tego ostatnie walki Caina to nuda nieziemska, a Hunta poezja dla oka
Racja. oczy mnie zawiodły a gdy oglądałem profil Hunto na sherdogu to miałem jakiś omam.
Bardzo lubię Hunta ,ale Werduma bardziej i zawsze za bjj.Poza tym Wrdum jeszcze ma szanse z Cainem
Zapomniałem, że to już w tym tygodniu Hunt dopisze kolejny nokaut do rekordu. Biedny Werdum [*]
Pewnie będzie jakieś poddanie, ale zawsze i wszędzie WAR HUNTO!
Werdum wojna wojna wojna łołoło
Z całym szacunkiem do autora, ale gdzie Ty w tym cytacie:
wywnioskowałeś to
Przecież on tam wyraźnie mówi, że skupia się na swoich atutach tj. stójka i ogólnie czuje się lepszym zawodnikiem niż kiedykolwiek. Naprawdę nie rozumiem jak można wywnioskować to co Ty 😛 Bez urazy
Mam nadzieję, że krótkie przygotowania Hunto nie zaszkodzą walce. Liczę, że Mark to wygra choć wiadomo faworytem bym go nie nazwał ale szanse ma. Bądźmy szczerzy, fajnie być zawodnikiem który może ustrzelić każdego w stójce i tu ma wielką przewagę ale dysproporcja w grapplingu jest nawet większa na korzyść Werduma. BTW Przepraszam, że jestem Kapitanem Oczywistość.
Najlepsze jest to, że o miano pretendenta walczy 40-latek z 37-latkiem, obaj weterani PRIDE. Licze na Hunta, bo Werdum jeszcze ma czas
śmiałem się z tekstu, Hunt na mistrza a dziś wierzę, że to on w sobotę zostanie tymczasowym mustrzem. War Hunto !
Klasa sama w sobie
Mark zdobędzie ten pas. 🙂
Werdum nie ma charakteru . Nie lubię tego śliskiego gada bez dumy pokładającego się po macie niczym dziecko.