Foto: Piotr Pędziszewski

Marcin Wójcik podczas gali KSW: Colosseum zmierzy się w walce o mistrzowski pas  z Tomaszem Narkunem. Wójcik od ośmiu walk jest niepokonany, ale jego początki przygody ze sportem nie łączyły się z dyscyplinami związanymi z walką. W rozmowie z „Tygodnikiem Pilskim” Marcin powiedział jak wyglądała jego droga do MMA.

Wcześniej trenowałem różne sporty – pływałem, biegałem, aż w końcu jako nastolatek postawiłem na sporty walki. Sądzę, że dzięki uprawianiu wielu dyscyplin mam dzisiaj siłę, szybkość i wytrzymałość. I to wszystko udało mi się przenieść na matę. W wieku chyba siedmiu lat zacząłem trenować karate, którym zajmował się mój tata. Dzięki temu, gdy byłem już nastolatkiem zacząłem już prawdziwe treningi przekrojowe, bo przyjeżdżali do nas koledzy, którzy trenowali judo czy kickboxing.

Poza zawodowym zajmowaniem się MMA, Marcin pracuje również jako ochroniarz.

Stoję na bramce od 18. roku życia. Wydaje mi się, że teraz w klubach już nie dzieje się tak źle, jak kiedyś. Swego czasu bywaliśmy również na wiejskich imprezach, na których wiadomo, że bywało ciężko.  Może faktycznie trochę się z tym wszystkim oswoiłem, miałem do czynienia z osobami, które chciały sprowokować, wyprowadzić z równowagi i teraz to na mnie nie działa. Bramka to jedyna praca, która pozwalała na pogodzenie treningów z zarobkiem. Mimo, że pracowałem trzy, cztery razy w tygodniu w godzinach nocnych, to i tak była to lepsza praca niż np. w Philipsie, gdzie nie byłoby szans na pogodzenie jej z treningami.

Mimo pojawieniu się sponsorów i walczenia dla KSW, Marcin nie rezygnuje w dodatkowego zajęcia, chociaż stara się je ograniczyć do minimum.

Przy dwóch czy czasami trzech treningach dziennie nie ma mowy o innej pracy. A rachunki trzeba opłacić, do tego dochodzi suplementacja, wyjazdy do innych klubów i trenerów. Myślę, że w okresie przygotowawczym zawodnik potrzebuje kilka tysięcy w skali miesiąca, by się przygotować do walki.

3 KOMENTARZE

  1. Marcinku tyle hajsu pójdzie w błoto, już nie licząc tego ile wydałeś na te wszystkie bomby.. 🙁

  2. Wojcika chcialbym zobaczyc w UFC niezle by namieszal moglibysmy miec radoche jak Aski

  3. Oj chłopaki nie mogę się doczekać Waszego płaczu jak już będzie po wszystkim, to nie będą łzy szczęścia 😀 Czasami zachodzę w głowę czy Wy tak serio wierzycie w tego przehajpowanego Wójcika, śmieszkujecie czy po prostu tak świetnie się zgrywacie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.