
Marcin Tybura, który ostatni raz walczył w czerwcu roku 2018, nie może doczekać się powrotu do oktagonu UFC, ale liczy, iż w pierwszej połowie roku 2019 będzie miał okazję ponownie wystąpić pod banderą największej organizacji MMA na świecie.
Na pewno jednak Polaka nie zobaczymy podczas gali w Pradze, o czym Marcin sam napisał na Twitterze zapytany o to kiedy można spodziewać się jego powrotu.
Ciągle czekam, kilku asów nie chce się ze mną bić. W Petersburgu wygrałem już trzy walki, więc czemu nie. Pragę mogę wykluczyć.
Ciągle czekam, kilku asów nie chce się ze mną bić. W Petersburgu wygrałem już trzy walki, więc czemu nie. Pragę mogę wykluczyć.
— Marcin Tybura (@MarcinTybura) January 15, 2019
Natomiast już planowana na kwiecień gala w Rosji, wydaje się być dla Marcina idealnym rozwiązaniem.
W Petersburgu biłem się już trzy raz i wywalczenie trzech zwycięstw łącznie zajęło mi 8 minut. Jeśli UFC faktycznie tam się wybiera, muszę być częścią tego wydarzenia.
I had three fights in Saint Petersburg and it took me 8 minutes combined to win all of them. If UFC is going there with an event I had to be a part of that show.
— Marcin Tybura (@MarcinTybura) January 15, 2019
Go Tibjura!!!
Coś z Polakami jest nie tak. Nie wiem czemu jest tak, że w TOP 10 ciężkiej i półciężkiej to właśnie Polacy są najmniej medialni? Chodzi oczywiście o Błachowicza i o Tybure. Praktycznie każdy z TOP 10 bije medialnie na głowę naszych rodaków. Trzeba uruchomić twittera, albo po prostu CZYMKOLWIEK się wyróżnić.