Fot: Esther Lin / MMFighting

Marcin Tybura, ma za sobą ponad sześć lat zawodowej kariery w MMA. W tym czasie stoczył dwadzieścia pojedynków i aktualnie walczy dla organizacji UFC. Jak sam mówi w najnowszym wywiadzie dla łódzkiej Gazety Wyborczej nie spodziewał się, że osiągnie w tym sporcie sukces.

Gdy zaczynałem przygodę ze sporami walki, to nie wierzyłem, że osiągnę sukces. Wciąż jest mnóstwo osób z małych miejscowości, którym brakuje wiary w siebie. Chcę im uświadomić, że to możliwe, ale muszą sporo poświęcić. Gdy zrezygnuję już z MMA, będę tak samo ciężko pracował w innym zawodzie. Teraz też robię dodatkowe rzeczy. Pracuję na gospodarce rodziców. Najwięcej czasu spędzam na treningach w Warszawie i Stanach Zjednoczonych.

Marcin powiedział również, że zarobione na walkach pieniądze inwestuje w rozwój swojej kariery.

Na rozwój samego siebie. Inwestuję w trenerów, chodzę na dodatkowe zajęcia z zapasów. Teraz mogę sobie pozwolić, żeby pójść na odnowę biologiczną. Jestem po dwóch przegranych z topowymi zawodnikami, a ja cały czas marzę, żeby z nimi wygrywać. Dostałem się do najlepszej dziesiątki, ale dalej nie mogę się przebić. Kończąc odpowiedź na pytanie: na bzdury nie wydaję.

W rozmowie poruszono również temat organizacji KSW.

KSW robi świetne show, ale musi przyciągnąć nowego widza. Przy freak fightach czasem wypromują się zawodnicy, którzy są materiałem na walki główne gal KSW. Ja nie mam z tym najmniejszego problemu. To wciąż popularyzacja MMA. Czasem zdarza się, że kibice przychodzą na galę i wręcz się śmieją. Nie mam pretensji, gdy ktoś nie rozumie walki w parterze. Niektórzy zawodnicy nie znają wszystkich zasad zapasów, jiu-jitsu czy stójki. Jeśli ktoś kupił bilet lub pay-per-view, to ma prawo się z tego śmiać.

Marcin odniósł się także do tego, dlaczego nie trafił nigdy pod skrzydła organizacji KSW.

Rozmawiałem z Martinem Lewandowskim z KSW. Nie chcę powiedzieć, że przestrzelili, bo jest wielu młodych zawodników, którzy chcieliby walczyć dla takiej federacji. Po prostu wtedy mnie tam nie widziano, a teraz pokazałem, że warto było na mnie postawić.

 

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.