Mackenzie Dern, która zwyciężyła w swoim debiucie dla organizacji Invicta FC i pokonała Kaline Medeiros, a teraz podczas gali UFC 222 sprawdzi się po raz pierwszy w największej organizacji MMA, uważa że dzięki przejściu ze świata jiu-jitsu do mieszanych sztuk walki ma szansę dalej się rozwijać jako zawodniczka.
Wiem ile osób będzie to oglądać na hali i przed telewizorami staram się więc w całości skupić na walce i cieszyć się tym wszystkim. Bardzo chciałam wejść do UFC. Dzięki przejściu do UFC będę mogła dalej się rozwijać, to będzie mnie napędzało do dalszego działania.
Dern w rozmowie z mediami przed zbliżającą się galą powiedziała również, iż w walce skupia się na swoim jiu-jitsu, ale robi wszystko, by stać się pełnoprawną zawodniczką MMA.
Moim celem jest wejść do walki i wyjść z niej bez obrażeń, bez złamanego nosa czy podbitych oczu. Reprezentuję jiu-jitsu, ale chcę zostać pełnoprawną zawodniczką. Jeśli chciałbym tylko korzystać z mojego jiu-jitsu nie przechodziłabym do MMA. Będę się dalej rozwijać i myślę, że ludzie niedługo zaczną mnie postrzegać jako pełnoprawną zawodniczkę MMA.
W swoim debiucie dla UFC Dern zmierzy się z Ashley Yoder i nie nastawia się na błyskawiczne zwycięstwo.
Oczywiście trzeba będzie pewnie przyjąć kilka ciosów. Nie planuję wejść do klatki na 15 sekund, sprowadzić przeciwniczkę na ziemię i tam ją poddać. Ostatecznie jednak uważam, że tak zakończy się ta walka.