Derrick Lewis słynie nie tylko ze swojej siły ciosu, ale również z dość luźnego podejścia do MMA. Samemu zawodnikowi wydaje się dziwne to, że może w przyszłości zdobyć pas wagi ciężkiej.

Już dziś w nocy Derrick Lewis zmierzy się z Curtisem Blaydesem. Wygrywając nadchodzące starcie może zapewnić sobie bój mistrzowski. Sama możliwość stania się mistrzem UFC wydaje się Lewisowi dość dziwna, o czym powiedział podczas spotkania z mediami przed walką.

To byłoby dziwne. Szczególnie w przypadku takiej osoby jak ja. Samo połącznie tych fraz – Derrick Lewis, mistrz świata wagi ciężkiej – wydaje się być zwariowane.

Lewis przez długi czas powtarzał, że nie interesuje się MMA, a walczy dla pieniędzy. Nigdy nie chciał też zdobyć tytułu UFC, chciał tylko zarobić jak najwięcej w klatce. Natomiast do treningów podchodził mało profesjonalnie.

Nawet to, że mam na swoim koncie najwięcej nokautów w UFC wydaje się być dziwne, szczególnie patrząc na tych wszystkich świetnych zawodników w organizacji. Przecież kiedyś moje podejście do tego sportu było takie, że nie traktowałem tego poważnie.

Derrick Lewis ma za sobą 20 walk w oktagonie UFC. Zawodnik może też pochwalić się niezłą serią zwycięstw – wygrał trzy ostatnie pojedynki. „Black Beast” to rekordzista pod względem liczby wygranych przez nokaut w królewskiej kategorii największej organizacji MMA na świecie.

Co ciekawe, Lewis miał już wcześniej okazję walczyć o pas wagi ciężkiej. Podczas gali UFC 230 zmierzył się z Danielem Cormierem, ale musiał uznać jego wyższość w klatce.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.