Julianna Pena, która podczas gali UFC 200 pokonała Cat Zingano, 28 stycznia zawalczy z Valentiną Shevchenko. Pena jest przekonana, że to starcie jest jedynie kolejnym krokiem na drodze do mistrzowskiego pasa, a inne zawodniczki powinny się jej obawiać, bo w walce jest jak dzikie zwierzę. W audycji SiriusXM, Pena opowiedział nieco o swojej pasji do MMA.
Jestem w 110 procentach skupiona na MMA, to jest moja pasja. Jem, żyję, oddycham i śpię dla MMA. To nie ja szukałam sztuk walki, nie myślałam o walczeniu dla UFC, to sztuki walki odnalazły mnie. To było moje powołanie i stało się moją pasją od pierwszego dnia i od pierwszego zadanego ciosu. To jest coś dla czego żyję i dla czego umrę. Jestem zawodniczką, której należy się obawiać i z którą nie chce się być zamkniętym w klatce, ponieważ jestem jak zwierzę. Jestem maszyną, która chce cię zabić.
Pena dodała również, że jest tylko kwestią czasu, kiedy zostanie mistrzynią UFC.
Jest tylko kwestią czasu i konsekwencją tego co przeszłam, że dostanę walkę o pas i te 12 funtów złota zawiśnie na moich biodrach. To tylko kwestia czasu.
Z takim ciałem predatora jak ona, pas to tylko kwestia czasu:werdum:
Z takimi skillsami i sercem do walki jaki ma Val ta kwestia czasu jest jak najbardziej na miejscu. Moze sie tylko troszenienke wydluzyc. Ale jak najbardziej lol
Pewnie, że protegowana Tate ma ogromne szanse na tytuł. Od początku dobrze się rozwija. TUF/UFC wszytskie walki do przodu, ale powinna jeszcze z kimś dobrym zawalczyć dla rozwoju.
@skunx jarasz się ?
:mjsmile: