Otwierający główną kartę gali UFC 211 i pierwszy z reprezentujących nasz kraj zawodników – Krzysztof Jotko niejednogłośną decyzją sędziów musiał uznać wyższość Davida Brancha. 

Mieszane uczucia mogą mieć kibice do tej walki. Tym zgromadzonym na trybunach nie przypadła ona do gustu, o czym świadczą gwizdy słyszalne z otoczenia klatki. Na samym początku widać było w zawodnikach chęć ataku, ale pierwsze ciosy padły łupem Brancha. Krzysztof jednak także wyprowadzał swoje ataki. W czwartej minucie Brach znosi walkę do parteru i zaczyna obijać Polaka, który stara się neutralizować ataki odpychając nogą rywala, samemu tez starając się wykorzystać parter. Chwilę później Jotko cofnął się do siatki, ale popelnił przy niej mały błąd i Branch miał większe możliwości w klinczu na siatce. Na półtorej minuty przed końcem rundy Krzysztof też starał się obalić, ale silny fizycznie David wybronił się i walka znowu wróciła pod siatkę, gdzie Amerykanin zaczął obijać Krzyśka. Runda dobiegła końca na lekką korzyść Brancha.

Dobry początek drugiej rundy dla Krzysia, zwłaszcza w momencie, w którym udało się wyprowadzić obrotowy łokieć. Branch w drugiej rundzie był już nieco spokojniejszy, co Jotko starał się powoli wykorzystywać. W drugiej minucie znowu Amerykanin poszedł po nogi, obrona przed obaleniami wybroniła jednak sytuację Polaka i walka wróciła na środek oktagonu. Nie na długo jednak, bo David znowu zaczął klinczować bez woli walki, na co Jotko zwrócił uwagę sędziemu. Ten chyba nie był fanem bezsensownego klinczu i walka znowu wróciła na środek. Krzysztof coraz wyraźniej zaczął się rozkręcać i kontrolować obalenia, które żadnego skutku Amerykaninowi nie przynosiły. Runda dobiegła końca.

Branch zaczął trzecią rundę high kickiem, a następnie wyprowadził w powietrze nic nie wnoszące obrotówki. Następnie to Polak spróbował kopnięć i obrotówek, które weszły na gardę rywala. W trzeciej minucie walka kolejny raz już tego wieczoru przeniosła się pod siatkę do klinczu. Nic nie wniósł on jednak i tym razem w losy starcia i sędzia musiał interweniować. Na dwie minuty do końca Branch przenosi walkę raz jeszcze do parteru, która moment później już jest pod siatką. W ostatnich sekundach Jotko starał się jeszcze dokręcić tempo, jednak nie wyszło z tego nic szczególnego.

Po pełnym dystansie czasowym zwycięzcą tego pojedynku sędziowie ogłosili niejednogłośnie Amerykanina. Jotko notuje tym samym drugą porażkę w organizacji UFC.

2 KOMENTARZE

  1. Kolejny Polak zdominowany zapaśniczo no ile można??? Krzysiek musi wyciągnąć wnioski z tej porażki. Jeśli walczy z zapaśnikiem to musi sprawić by ten nie czuł się komfortowo w klinczu czy próbie obaleń. Poza jednym backfisterm Krzysiek nie pokazał wiele. Musi pracować nad siłą, nad eksplozywnością…tak by zapaśnicy się go obawiali.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.