Dokładnie rok temu, 6 lipca, odbyła się gala UFC 239. W nocy z 6 na 7 lipca doszło do wielu świetnych skończeń, które fani MMA zapamiętają na naprawdę długo. Jorge Masvidal pobił wtedy dotychczasowy rekord na najszybszy nokaut w oktagonie UFC, kiedy to w 5 sekund latającym kolanem rozprawił się z Benem Askrenem. Innym wynikiem pojedynku, który w szczególności polskim fanom zapadnie w pamięć była wygrana Jana Błachowicza z Lukiem Rockholdem. Sama wygrana z byłym mistrzem kategorii średniej jest ogromnym osiągnięciem dla Polaka, lecz warto przypomnieć sobie sposób, w jaki Błachowicz rozprawił się z Amerykaninem.

„Cieszyński Książę” piekielnie mocnym ciosem znokautował Rockholda łamiąc mu przy okazji szczękę. Do tej pory nie wiadomo czy Luke wróci jeszcze do startów w oktagonie UFC – na ten moment zawodnik zrobił sobie przerwę od walk. Warto wspomnieć, że był to debiut reprezentanta AKA w kategorii do 93 kilogramów.

Dla Błachowicza (26-8 MMA) był to początek świetnej serii zwycięstw po porażce z Thiago Santosem. Po walce z Rockholdem, Janek wygrywał z Jacare Souzą i Coreyem Andersonem. Trzema wygranymi prawdopodobnie zapewnił sobie walkę o pas mistrzowski kategorii półciężkiej UFC, lecz w obecnie panujących warunkach nie wiadomo kiedy takie starcie miałoby się odbyć. Nadal nie wiemy czy Jon Jones dogada się z organizacją UFC w sprawie swojego kontraktu oraz przyszłości w klatce MMA. Błachowicz jednak nie zamierza ustępować i zapowiada, że cierpliwie będzie czekał na swoją szansę na zdobycie upragnionego pasa mistrzowskiego największej organizacji MMA na świecie.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.