Dziewięć lata temu (7 września 2007 r.) Artur Sowiński zadebiutował w zawodowym MMA. Podczas gali Nord Bohemia Ring 3, która odbyła się w Czechach, został zmuszony do poddania przez Sonny’ego Nielsena w pierwszej rundzie pojedynku. Zapytany dziś o to, jak wspomina swoją pierwszą walkę w zawodowym MMA, powiedział:
Wbrew pozorom ta walka dała mi bardzo dużo. Sonny Nielsen był wówczas w czołówce europejskich zawodników. Miał też ogromne doświadczenie. A ja dostałem tę walkę, bo najzwyczajniej nikt inny jej nie chciał. Wtedy to były czasy, gdy nie można było sobie przebierać w ofertach. Więc cieszyłem się, że mogę wziąć udział w tej gali. Byłem jednak świadomy tego, że umiejętnościami zapewne będę odstawać od Nielsena, ale oczywiście bardzo chciałem wygrać i tak też się nastawiałem. Pamiętam, że w stójce miałem przewagę i to jego twarz po walce wyglądała gorzej. Jednak gdy sprowadził walkę do parteru, zdominował mnie i fizycznie i technicznie, ale tak jak wspomniałem wcześniej, sama walka dała mi bardzo dużo. Zmierzyłem się z lepszym przeciwnikiem i wcale na jego tle źle nie wypadłem, więc dzięki tej walce zyskałem pewność siebie i świadomość, że mogę bić się z każdym. Ta porażka bardzo dużo mnie nauczyła i dała komfort psychiczny w kolejnych starciach.
Po debiucie Artur rozwinął skrzydła i wygrał kolejne cztery walki. Wszystkie zakończyły się w pierwszych rundach, trzy razy przez poddanie i jedna raz przez nokaut.
Kornik to kawał polskiej historii mma, no i jedyny Polak który walczył wiadomo z kim heh pozdro @Kornik powodzenia przy kolejnych walkach.
To w ogole byla ta sama waga ? Nielsen wyglada na w uj wiekszego.
Ale ten czas leci. Pamiętam Kornika z jeszcze z czasów forum IS czyli coś jak 2004? Pisała tam też częśc ekipy ktora póxniej robiła mmarocks.
Kornik to też kawał historii polskiego MMA :coffeepc: