Dodson

(Fot. Sherdog.com)

Demetrious Johnson (MMA 22-2-1, 1. w rankingu MMARocks) medialnym potworem nie był, nie jest i prawdopodobnie nie będzie. Bicie rekordów UFC, kolejne zwycięstwa w imponującym stylu, drugie miejsce w oficjalnym rankingu pound for pound UFC nie przekładają się wprost proporcjonalnie nie tylko do wzrostu popularności samego zawodnika, ale też zainteresowania fanów dywizją muszą. „Mighty Mouse’owi” daleko do umiejętności „sprzedawania” walk, które prezentuje bijący się w dywizji piórkowej Conor McGregor. Właśnie Irlandczyka wielu określa mianem „zbawcy” kategorii z limitem wagowym do 145 funtów, a on nie jest nawet mistrzem tej dywizji! Skoro z pomocą jednego zawodnika dało się świetnie wypromować kategorię piórkową, to dlaczego nie wzrasta popularność o dwa oczka niższej dywizji wagowej, w której niekwestionowanym mistrzem jest jeden z najlepszych zawodników w historii Mieszanych Sztuk Walki? Jedną z przyczyn niewątpliwie jest to, że poczynaniom Johnsona poza oktagonem towarzyszy zbyt mało kontrowersji, a w dzisiejszych czasach sama wysoka wartość sportowa nie wystarczy, by przyciągnąć ludzi przed telewizory, czy – idąc dalej – zachęcić ich do zakupu subskrypcji PPV.

Były pretendent do tytułu mistrzowskiego UFC, John Dodson (MMA 16-6, 3. w rankingu MMARocks), uważa, że jest „ostatnią nadzieją” dywizji muszej. John nie wyklucza także w przyszłości próby odebrania pasa aktualnemu mistrzowi dywizji koguciej, T.J. Dillashawowi. Opowiedział o tym podczas audycji MMA Hour prowadzonej przez Ariela Helwaniego:

Zawsze myśleliśmy, że tym kimś będzie Ian McCall, ale on nie był w stanie pokazać się w takim stylu, w jakim chciał. Myślę, że mogę go zastąpić i stać się zbawcą kategorii muszej. Jeśli wszyscy szukają ostatniej nadziei dla tej dywizji, to ja będę tym zawodnikiem.

Zauważyłem, że jak mówi się o moich potencjalnych walkach z Demetriousem Johnsonem czy T.J. Dillashawem, oni obaj mają wielki ból tyłka o to, że wszyscy pytają ich o pojedynki ze mną. Demetrious miał ze mną najcięższą przeprawę i on wie, że historia by się powtórzyła – czekałaby go kolejna ciężka walka. Potencjalnie mogę odebrać mu tytuł mistrzowski.

T.J Dillashaw ciągle powtarza, że jak bił się ze mną, to miałem wtedy farta i że to się więcej nie powtórzy. Ja po prostu często wybiegam w przyszłość. Zamierzam być mistrzem.

Nie mam zamiaru rozważać, co będzie, jeśli nie zostanę mistrzem. Po prostu wiem, że to się stanie – zdobędę pas i tego się trzymam.

Zanim jednak John Dodson zacznie „zbawiać” dywizję muszą, musi pokonać Zacha Makovsky’ego, z którym ma zaplanowany pojedynek na gali UFC 187, która odbędzie się 23 maja.

17 KOMENTARZE

  1. Póki co może i tak, ale bez przesady. Co chwila się ktoś pojawia. Lineker byłby ciekawym testem, ale cóż, waga…Z Cejudo podobnie może być, ale wierzę, że jednak powalczy dalej w 125lbs. Jemu raczej zapasy Myszy nie do końca straszne, a stójki się nie boi zupełnie 😉

  2. Nie widzę szans Cejudo w walce z Myszą. Nie ten poziom jeszcze. A Lineker to już w ogóle szkoda gadać. John ma trochę racji w tym co mówi – na początku sprawił niezłe problemy Demetriousowi, ale jak Johnson się od tego czasu rozwinął, a Dodson miał dłuższą przerwę przez to ACL…

  3. Liczyłem mocno na to, że Ian będzie tym, który rozrusza tę kategorię i sprowadzi fanów (mocno charakterystyczny z potencjałem na zostanie medialną gwiazdą), no ale niestety 🙁

  4. Ian nie jest dla nikogo łatwym rywalem, ale trochę zabrakło już w 3 porażkach czegoś co by pozwoliło przechylić szalę na jego stronę. Ta kategoria jest mocniejsza i bardziej wyrównana niż się wszystkim wydaje, zwłaszcza w gronie bliskim do TS, bo Mysz aktualnie nieco poza zasięgiem i Dodson, żeby wygrać musi zaskoczyć, bo faworytem jednak nie będzie również w walce z Myszą.

  5. Musza to jest jedyna waga w UFC, która mnie nie interesuje w ogóle. Nie ma tam żadnego zawodnika, który by mnie zainteresował.

  6. Halny

    Nie ma tam żadnego zawodnika, który by mnie zainteresował.

    Mysz to jeden z najlepszych technicznie zawodników pod kątem wszechstronności w UFC, ale Cię to nie interesuje jako fana tego sportu? Spoko 😉 Widzę kilogramy i wzrost ma ważniejsze znaczenie 😛

    Orest, chyba naprawdę ostatnią 😀 Jak już Mysz będzie miał 40 lat, a pas zardzewieje to przewertują internet i mnie znajdą 😀 Teraz to bym bardziej w 145lbs celował jednak, jak nie 155lbs jak docelowo zamierzam "chodzić" 😀

  7. Born2kill

    Mysz to jeden z najlepszych technicznie zawodników pod kątem wszechstronności w UFC, ale Cię to nie interesuje jako fana tego sportu? Spoko 😉 Widzę kilogramy i wzrost ma ważniejsze znaczenie 😛

    Ale czytaj ze zrozumieniem, czy @Halny napisał, ze waga kogucia, piórkowa czy lekka go nie interesuje? A to chyba tez nie są tuzy wzrostu i kilogramów. Odniósł się tylko do muszej ja uwazam to samo coś jest w tej kategorii ze nie przyciąga ludzi, mnie równiez nie interesuje musza, wole walki słomkowe kobiet nie tylko ze walczy tam polka, są poprostu bardziej emocjonujące
    Demetrious Johnson jest twarzą muszej i patrząc na to – nie wzbudza niczego jest nijaki, ludzie wychodzą z hal, oczywiście mozna zwalić na fanów ze nie doceniają, ale to ludzie płacą za to, co sami chcą oglądać, nic na siłe

  8. Napisał, że nie ma tam interesujących zawodników. Jeśli ktoś ogląda MMA dla wszechstylowej walki to nie wiem skąd to nastawienie 😉 Nie każę nikomu lubić, ale nie rozumiem argumentu, "bo to musza".

    Co mnie obchodzą ludzie z hal, w większości janusze. W stanach mogą się spodziewać trashtalków wychowani na WWF/WWE. Nie mówię o takich ludziach, a ludziach uwielbiających ten sport, ze względu na jego wszechstronność i wiele technik.

    Doskonale wiem, że ludzie płacą za to co chcą oglądać. To, że większość ludzie ma gdzieś ten sport i techniki też mnie nie dziwi. Woleliby kupić bilet na walkę dwóch polityków niż Mameda z Cipao odnosząc się do Polski. To jakiś wyznacznik? Tylko biznesowy.

    Wiem, że trashtalki robią zainteresowanie, zwiększają je wśród tych, których nie interesuje "sport" w jakimś zestawieniu. Ja osobiście tego nie potrzebuję w MMA, bo ten sport doceniam za przekrojowość i techniki zawodników. Nie gadane czy ilość kg na sobie. Jones vs DC jarałem się, choć to półciężka, ale obaj robili miazgę ze swoich rywali, seryjnie i w końcu mieli mierzyć się ze sobą. Trashtalk mi nie był potrzebny do większego nakręcenia, choć wiem, że wyniki sprzedaży na pewno to poprawiło, ale pytanie wśród kogo…

  9. Tylko zrozum ze to od tych januszy zalezy dalej ta musza, bo jeśli dalej ludzie będą tak wychodzić, jeśli dalej będa tak marne zyski z ppv gdzie dodatkowo Johnson nie ma godnych siebie rywali, jest tylko on i przystawki, to naprawde trudno sie dziwić ludziom, nie dość ze najnizsza z wag męskich to jeszcze najbardziej jednostronna, a waga cięzka choć podobna pod tym względem to jednak zawsze sie obroni bo to cięzka, ludzie chcą oglądać tych wielkich, czasem nieporadnych zawodników gdzie koniec walki moze szybko nastąpić

  10. Exsite, ja to rozumiem! Dla mnie jako uwielbiającego wszelkie aspekty walki wszechstylowej przede wszystkim zawodnicy nie muszą z siebie robić pajaców, choć wiem, że to pomaga biznesowi. Ja to oglądam dla sportu i cenię najlepszych sportowców i nie jestem w stanie w ten sposób ominąć muszej. Jakby to były beztalencia i nudne walki to bym też marudził, niezależnie jaka waga.

    Mogę zrozumieć, że gale z Myszą nie będą robiły rekordów PPV, bo nie hardcore'owcy je wykupują głównie, ale ciężej mi zrozumieć, że ktoś lubiący ten sport sam w sobie nie docenia Myszy i paru innych w tej wadze jak Lineker, Benavidez, Cejudo, Dodson czy McCall. Ja nie oglądam tego jak cyrk by oglądać jakichś mutantów tylko dlatego, że ważyliby 200kg (to byłoby coś, w końcu jeszcze więcej kg i większe pierdolnięcie?:P), interesują mnie umiejętności zawodników, wszechstronność, a nie ich kilogramy. Czy to musza czy ciężka czy słomkowa kobieca. I tyle 😉

  11. Tłumacze po raz ostatni, nie mam zamiaru odpowiadać. Cholera mnie po prostu bierze, jak czytam niektóre durnoty.
    Waga Musza ma dwa poważne problemy – Jej mistrz nie robi zupełnie NIC poza oktagonem, nie promuje swoich walk, ma w dupie całą medialną otoczkę, nie wiadomo o nim nic, NIE MA ZA CO Z NIM SYMPATYZOWAĆ. Tak @Born2kill , nikt nie każe Myszy robić Trashtalku. Ale niech chociaż pokaże, że jest za co go lubić. Nie mam absolutnie powodu oglądać gościa, nawet najbardziej genialnego, który nie potrafi pokazać mi, że jest za co z nim sympatyzować. To samo z Jonem Jonsem Born – znam ludzi, których tak wnerwia, że go nie oglądają, mimo że sportowcem jest wielkim, większym niż Mysza. I popatrz! Wcale nie jest malutki! Wcale kilogramy nie zadecydowały, że nie chcą go oglądać. Według twojej logiki powinno być odwrotnie – wielki murzyn powinien przyciągnąc wszystkich antyfanów kategorii niskich, tak?
    Jeśli nie rozumiesz, że sporty indywidualne ogląda się dla postaci, nie dla konkretnych umiejętności sportowych, to sorry, ale nie mamy o czym rozmawiać i nie powinieneś nawet próbować się rozpisywać, oszczędzam twoją klawiaturę.
    Drugi, poważniejszy problem to taki, że ta dywizja to tak naprawdę JEDEN WIELKI ŚMIETNIK. Tak, 3/4 dywizji to skład, który zbił specjalnie do Muszej, byleby się uchronić od zwolnienia z UFC. Dywizję muszą należałoby rozwiązać, ewentualnie zrobić zaciąg Japończyków i innych Azjatów, którzy nie są w One FC, a którzy mocno by uratowali tą dywizję, bo sorry, ale na McCallu i Dodsonie dywizji się nie sprzeda umiejętnościami. Osobiście jestem za rozwiązaniem i zrobieniem dywizji 57 kilo kobiet, tylko dlatego, że kilka dziewczyn z Polski bym tam widział. Jak dla mnie interesująca waga kończy się na kategorii koguciej (POPATRZ UWAŻNIE BORN, OGLĄDAM NIŻSZE WAGI! NO PATRZ, MOŻE TO NIE KILOGRAMY DECYDUJĄ?!)
    Wiesz Born, że cię lubię i często przyznaję ci rację, ale ogarnij się trochę, bo każdy twój teksty o wyższości niskich wag i nazywanie ludzi, że nie są fanami MMA bo nie jara ich nudny Mysza pachnie mocną prowokacją, wręcz Trollingiem, który stawia cię na równi z Mahoniowym koniem. I uwierz mi, to już nie jest ani zabawne, ani nie skryjesz się pod swoim typowym "Spoko to tylko żarty ;)". Serio, ogarnij się, bo mnie już zaczynasz wkurwiać. A o to trzeba naprawdę się postarać. Wkurwia mnie, że mówisz, że skoro mnie nie jara ta waga, to lecę na kilogramy mięsa. Co ja kurwa, pies jestem?
    Więc jeszcze raz, moja prośba, gorąca, ogarnij, bo serio, to już przestało być zabawne, a staje sie żenujące.
    PS. Jeśli będziesz próbował mnie przekonać do swojej racji, to sorry, ale nie dogadamy się. Mówię, oszczędź swoją klawiaturę

  12. Born2kill

    Mogę zrozumieć, że gale z Myszą nie będą robiły rekordów PPV, bo nie hardcore'owcy je wykupują głównie, ale ciężej mi zrozumieć, że ktoś lubiący ten sport sam w sobie nie docenia Myszy i paru innych w tej wadze jak Lineker, Benavidez, Cejudo, Dodson czy McCall. Ja nie oglądam tego jak cyrk by oglądać jakichś mutantów tylko dlatego, że ważyliby 200kg (to byłoby coś, w końcu jeszcze więcej kg i większe pierdolnięcie?:P), interesują mnie umiejętności zawodników, wszechstronność, a nie ich kilogramy. Czy to musza czy ciężka czy słomkowa kobieca. I tyle 😉

    Wiem ze rozumiesz, przekazuje Ci tylko odmienny pkt widzenia. Równiez nie lubie cyrku, ale w tych nizszych jak piórkowa czy musza czasem cyrkowe zagrania mogłyby pomóc. Głównym odbiorcą jest janusz i to jego trzeba przekonać ze warto oglądąc równiez i tych mniejszych, choć łatwe to nie będzie.
    Dla panów po 200kg to niewiem czy by było takie pierdolnięcie, a raczej problemy ze zwyklym poruszaniem się, juz nie mówiąc o realnej walce.
    W wadze np cięzkiej o której tyle piszesz cyrk nie jest koniecznością, ludzie kupują dla kg 😆
    Cyrk to mamy w ksw

  13. @Born2kill, no nie wiem czemu. W każdej wadze jest przynajmniej jeden (z reguły więcej) zawodnik, który by mnie przyciągał, a tu jak widzę walki muszych to patrzę na to jak na walkę dzieci. Albo nie lubię skrajności, bo walki panów po 200 kg też mnie nie interesują. Nie wiem, może jestem ignorantem w MMA i dlatego mnie wszechstronność Myszy nie rusza. Cholera wie. Nie oceniam co kto lubi, ale mnie po prostu nie jarają walki muszych :).

  14. @Miszon, kompletnie nie rozumiesz chyba tego co napisałem ;]
    Ale swoją drogą napisałeś "NIE MA ZA CO Z NIM SYMPATYZOWAĆ." Dla mnie talent i taka jakość jaką on prezentuje to spokojnie wystarczająco.
    Ja rozumiem, że ktoś ogląda dla postaci, ale ja nie i jak możesz mnie przekonać, że ogląda się go tylko dla postaci, a nie ich talentu i umiejętności? No kurwa Miszon. Uparty jesteś i nie widzisz różnicy w robieniu biznesu i popularności tej dywizji, a docenianiu czyjegoś wysportowania? Wiem, że ta dywizja nie cieszy się popularnością z tych powodów, o których pisałeś, ale jeśli kogoś nie interesuje jeden z najlepszych reprezentantów tego sportu, bo nie jest "postacią" do lubienia bądź nienawidzenia to ja się pytam czy taką osobę ten sport interesuje czy właśnie te postaci?

    Jest różnica jeśli ktoś go nie ogląda, bo on nie robi szumu wokół siebie, jest różnica jeśli ktoś go nie ogląda, bo mało waży. Ja napisałem tylko prosto. Nie rozumiem jak kochając ten sport, sam w sobie można nie chcieć oglądać Myszy w akcji. Chuj z tym jakim jest człowiekiem, nie o tym teraz mowa. Biznesu nie robi, ale pod kątem MMA jest zajebisty i jeśli ktoś lubi sport to to powinno przechylać szalę bycia zainteresowanym jego występami, a nie to jaki jest poza klatką.

    @Halny, no i luz 😉 Każdy ma prawo wyboru, nie wiem tylko czemu Miszon tak wybuchł, nie zrozumiał chyba kierując się tym co kiedyś pisałem, a nie obecnie i powyżej 😀
    @EXSite
    "Dla panów po 200kg to niewiem czy by było takie pierdolnięcie, a raczej problemy ze zwyklym poruszaniem się, juz nie mówiąc o realnej walce." Widzisz, dla mnie to już większość ciężkich ma taki problem po paru minutach, dlatego też bardziej cenię lżejsze wagi, nie bo po prostu "mniej ważą", ale aspekt taki, że więcej dają z siebie i dłużej w klatce, czyli tam, gdzie chce ich oglądać i za to co prezentują podziwiać(nie muszą poza klatką jak dla mnie, dla januszy, których trzeba przyciągać czymś innym niż skala talentu owszem;]).

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.