Joanne Calderwood poruszyła temat zbijania kilogramów do kategorii słomkowej, której limit jest dla wielu zawodniczek ekstremalnie niski. Sportsmenka ze Szkocji odniosła się także do praktycznych problemów wywołanych odległym od naturalnej wagi fighterów progiem. Wspomniała również o potencjalnej (kobiecej) kategorii muszej, która byłaby według niej sporym udogodnieniem dla wielu zawodniczek.
“JoJo” w rozmowie z Arielem Helwanim w programie “The MMA Hour” wyznała, że gdy zadzwonił do niej Sean Shelby, prosząc o wzięcie walki mającej odbyć się za siedem tygodni (UFC Fight Night 89 gdzie zmierzy się z Valerie Letourneau – przyp. red.), początkowo chciała się zgodzić. Niemniej jednak zwyczajowo zawodniczka z Glasgow potrzebuje dziesięciu tygodni na osiągnięcie limitu kategorii słomkowej, toteż postanowiła poprosić matchmakera UFC o walkę w catchweight.
Po prostu zagadnęłam go wtedy, próbując wykorzystać okazję. Wiem, że zadając to pytanie prosiłam się o odpowiedź w stylu: “zamknij się dzi**o i rób to, co zadeklarowałaś się podpisując kontrakt na walki w -115 lbs – jednak on wrócił do mnie z odpowiedzią w stylu: “dam ci znać”.
Calderwood dodała, że gdy podczas następnej rozmowy Shelby zaproponował jej pojedynek z Letourneau w limicie do 125 funtów była zadowolona, że odważyła się poprosić o tą możliwość. Stwierdziła, że nie otrzymuje się tego, o co się nigdy nie poprosi.
Joanne powiedziała również, że najprawdopodobniej byłaby w stanie osiągnąć limit kategorii słomkowej w siedem tygodni, lecz tak szybkie “cięcie wagi” znacząco odbiłoby się na jej zdrowiu.
Prawdopodobnie byłabym w stanie osiągnąć 115 funtów podczas tych nadchodzących siedmiu tygodni, ale po prostu nie chciałam się zabić. To trudne. Zazwyczaj nie chodzę na co dzień w okolicach mojej wagi startowej. Gdy to robiłam, kiedy jechałam do domu (The Ultimate Fighter 20 – przyp. red.), dziesięć miesięcy wcześniej, i kiedy byłam w środku, byłam bardzo marna. Jadłam tylko dwa jajka i nieco kurczaka oraz szpinaku.
Znana polskim kibicom z występu podczas UFC w Krakowie Calderwood odniosła się również do problemów, jakie ów ekstremalnie niski limit powoduje w przypadku brania walka na ostatnią chwilę.
Po prostu nie chcę tak funkcjonować. Naturalnie, że chce być zdrowa i szczęśliwa, dlatego było to trudne. Zwykle kiedy schodzę do 115 funtów potrzebuję wiedzieć o walce dziesięć tygodni wcześniej, wówczas tnę kilogramy stopniowo. Jednak walki, które pojawiały się były w krótkim terminie. Jeśli limitem jest 125 lbs nie stanowi to problemu i mogę wziąć takie pojedynki nawet w krótkim terminie – lecz 115 lbs w takich przypadkach mnie zabija.
W rozmowie z Helwanim “JoJo” zauważyła, że kategoria musza byłaby dla wielu dziewczyn bardziej naturalną, wyraziła również nadzieję, że UFC zdecyduje się na jej wprowadzenie.
Myślę, że jest wiele zawodniczek, które chciałyby zejść niżej bądź powędrować wyżej, a wiec myślę, że zrobienie tego byłoby interesujące. Nie wiem, czy to się stanie, czy nie (wprowadzenie nowej dywizji – przyp. red.), ale wiesz dobrze, jakie jest UFC. Oni są zazwyczaj jeden krok do przodu i możliwe, że mogą nawet myśleć o tym. Mam nadzieje, że tak jest.
UFC posiada obecnie dwie kobiece kategorie wagowe: słomkową (do 115 lbs/52,2 kg) oraz kogucią (do 135 lbs/61,2 kg). Wprowadzenie dodatkowej dywizji muszej (do 125 lbs/56,7 kg) pomiędzy tymi dwoma przedziałami z pewnością byłoby korzystne dla zawodniczek, które miałyby szerszą możliwość wpasowania swojego organizmu do limitów wagowych. Z drugiej strony nowa dywizja mogłaby jednak – przynajmniej tuż po jej zainstalowaniu – rozwodnić i tak już niezbyt mocne kobiece dywizje, dodatkowo je osłabiając. Można się domyślać, iż jest to jeden z głównych powodów ostrożnej polityki wagowej światowego giganta.
czyli już niedługo Joanna będzie mistrzynią dwóch kategorii.
Bardziej obstawiam likwidację męskiej muszej niż stworzenie kobiecej
Niestety JoJo szykuje sobie grunt przed ewentualnym wylotem z UFC. Ma małe szanse na zwycięstwo z Valerie, więc jak stworzą muszą to będzie chciała w niej walczyć i powie(a właściwie już mówi), że przez zbijanie wagi nie walczyła(walczy) tak jak umie. Miły głosik, ale umiejętności raczej nie do UFC. Okej, wygrała z Casey, ale niezbyt efektowna Moroz zrobiła z niej swoją zabawkę.
Z jednej strony byłoby fajnie jakby i jej pozwolili walczyć o drugi pas… z drugiej nie wiem jak bym zdzierżył jej kiepski trash talk w jeszcze częstszym wydaniu/wobec przeciwniczek dwóch różnych kategorii wagowych. :werdum:
Joanka zniszczy każdego nawet niemo.
Zbyt małe różnice między wagami sa ze szkodą dla sportu. Różnice powinny być na tyle duże by zawodnik nie był w stanie skakać z kategorii na kategorie.
Wywiad z JoJo bez wideo/audio się nie liczy.
Jestem za wprowadzeniem dywizji 125lbs. I byłaby to ostatnia trzecia kategoria dla Pań. Kobiece MMA już chyba wystarczająco zyskało na popularnosci
To ile ona wazy poza walkami ? 70 kg ?
Dwie kategorie wagowe u kobiet stanowczo wystarczą. Niestety cierpią na tym zawodniczki które muszą wiele zbijać, ale tworzenie nowej kategorii mija się z celem, gdy zawodniczek jest niewiele. Bo dlaczego ta kategoria, a nie np atomowa, albo kategoria dla Cyborgowej?
Dla mnie można stworzyć 125 lbs dla komfortu wagowego słomkowych lasek, ale wtedy usunąć słomkową
Wprowadzenie 125 lbs by było wbrew wszelkiej logice.
Zauważcie, że aktualny TUF (z Asią) miał mieć początkowo też zawodniczki 135 lbs…ale za mało się ich w ogóle zgłosiło, żeby zrobić nabór!!! Każda z żeńskich dywizji jest tragicznie płytka, zawodniczek permanentnie brakuje, a i tak przecież pełno jest miernot i naprawdę uzdolnione można policzyć na palcach.
Wprowadzenie 125 lbs spowoduje tylko skanibalizowanie i tak już tragicznie obsadzonych istniejących dywizji. Nie napłynie też zbyt wiele talentu z zewnątrz, bo najlepsze zawodniczki 125 lbs zmieniły wagę w dół lub górę i walczą już w UFC. Taka sama sytuacja była z lekką w UFC zanim wchłonęło WEC. Masa piórkowych i nawet mniejszych walczyło w LW, bo nie mieli wyboru chcąc być w UFC