Jorge Masvidal twierdzi, że zarobił już wystarczająco dużo pieniędzy by nie zgadzać się na zaniżone według niego oferty organizacji UFC. Jeśli jego wymagania nie zostaną spełnione,  ​​nie będzie ponownie walczyć w oktagonie największej organizacji MMA na świecie.

Jorge Masvidal w zeszłym roku dzięki efektownym walkom przebojem wdarł się do grupy najpopularniejszych zawodników UFC. Od kilku tygodni z powodu nierównanego podziału zysków z gal MMA jest jednak w konflikcie z organizacją i jej prezydentem Daną White.

Od miesięcy oczekiwano, że popularny „Gamebred” po świetnym roku 2019 w którym pokonał Darrena Tilla, Bena Askrena i Nate`a Diaza, w kolejnym występie zawalczy o tytuł mistrza wagi półśredniej UFC z Kamaru Usmanem. Z powodu niezadowalających warunków finansowych, negocjacje Masvidala na walkę z „Nigeryjskim Koszmarem” utknęły jednak w martwym punkcie a pierwszym pretendentem do pasa został Gilbert Burns który powalczy o pas na lipcowej gali UFC 251.

Z powodu ogłoszenia mistrzowskiej walki i krytycznych słów ze strony prezydenta UFC, pauzujący od listopada 2019 roku Masvidal postanowił zamieścić na swoim kanale materiał wideo w których tłumaczy, że nie ugnie się w rozmowach z największą organizacją MMA na świecie:

„Mówiłem to już wcześniej, nie chcę brzmieć jak zdarta płyta ale jeśli dostanę ofertę której jestem warty, nie ma znaczenia kim będzie mój przeciwnik. Uwielbiam walczyć ale zawsze mówiono mi żebym o tym nie mówił. Wiesz dlaczego? Dlatego, że oni wtedy oczekują, że zrobię to za małe pieniądze lub najlepiej k*rwa za darmo. Uwielbiam rywalizację w tym sporcie. Ale robię to od dłuższego czasu, jednocześnie ucząc się co decyduje o tym, że sportowiec może zarobić dużo pieniędzy. Planowaliśmy to od dłuższego czasu. Mamy wzór na to jak do doprowadzić do takiej sytuacji. Podobnie jak mamy plan na walkę, mamy również formułę na biznes w tym sporcie.

Jeśli nie będą chcieli mi zapłacić tego, co jestem wart to w porządku, jestem gotowy na to bo jestem ustawiony do końca życia. Nie muszę już walczyć, walczę, bo uwielbiam to robić. Niedługo minie 17 lat odkąd jestem w tym sporcie i naprawdę nie muszę już tego robić.  Uwielbiam to, ale za każdym k*rwa razem gdy wejdę do klatki to dostanę dobre pieniądze. Jeśli moim przeciwnikiem będzie Nate lub ktokolwiek inny, to nie ma znaczenia. Po prostu kurwa zapłać mi to co jestem wart. Oczywiście, chciałbym jeszcze raz walczyć z Nate’em tylko dlatego, że nie mogłem go znokautować tak jak chciałem.”

Masvidal odpowiedział również na ostatni wywiad prezydenta UFC w którym powiedział, że walki nie są dla zawodników karierą ale szansą:

„Dana White powiedział – więc może możesz mi to wyjaśnić – powiedział, że to nie jest kariera, to szansa. Robię to od 16 lat, więc pewnie miałem dużo okazji, co? To szalone. Więc to nie jest kariera, dobrze, że mi o tym powiedziałeś Dana. Naprawdę czasami myślę, że nie zgadzamy się w żadnej kwestii. Co ty kurwa mówisz człowieku. Jakim cudem to nie jest kariera? To szalone.

Dana to mój współpracownik. To nie sytuacja w której jest moim kolegą i zamierzam się z nim spotkać gdzieś najbliższym czasie czy coś takiego. Nie czuje do niego wrogości, ale też nie za bardzo go lubię, ponieważ musi wykonywać swoją pracę, aby zarobić najwięcej pieniędzy dla swojej firmy. Ja muszę wykonywać swoją pracę która polega na zarobieniu jak największej ilości pieniędzy dla siebie. Od razu widać, że to z sobą koliduje? Wiesz, nie zawsze będziemy się zgadzać w różnych tematach, ale nie sądzę, że jest wcielonym diabłem lub cholernie złym człowiekiem. Po prostu wykonuje swoją pracę, a ja muszę wykonywać swoją.”

„Gamebred” ma za sobą niesamowity 2019 rok, w którym znokautował w świetnym stylu Darrena Tilla, pobił rekord UFC pod względem szybkości nokautu odprawiając w ciągu 5 sekund latającym kolanem Bena Askrena oraz dominując Nate`a Diaza w walce o pas mistrza BMF. Poniżej cała wypowiedź zawodnika:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.