fot. instagram.com/tyburamarcin Marcin Tybura, Andrzej Kościelski, Michał Andryszak

Marcin Tybura (MMA 18-6), który wyruszył dziś w drogę na Yas Island w Abu Zhabi, podczas gali UFC 251 zmierzy się z Alexandrem Romanovem (MMA 11-0). Rywal Polaka tą walką zadebiutuje w UFC, a Marcin zdradził jak planuje przywitać go w oktagonie.

Do nadchodzącego boju Tybura przygotowywał się pod okiem Andrzeja Kościelskiego w klubie Ankos MMA, gdzie skupiał się w dużym stopniu na zapasach. Jak powiedział w rozmowie dla :

Trener Andrzej Kościelski kładzie duży nacisk na zapasy, a do tej walki jest to bardzo przydatne, bo mój przeciwnik jest dość mocny w tym aspekcie. Może technicznie nie jest aż taki dobry, ale jego styl walki wygląda tak, że stara się skrócić dystans, złapać przeciwnika, przewrócić, wymęczyć. Na tym dość mocno się skupialiśmy, żeby nie dać mu narzucić własnego tempa w tej walce i to jego zmęczyć.

Analizując rywala trudno jednak znaleźć luki w jego klatkowej grze.

Jak oglądaliśmy jego walki, to trudno znaleźć te aspekty, w których można go zaskoczyć, bo on jeszcze nie przegrał. Zwykle też te rundy, które ja oglądałem, zapisywał na swoją korzyść. Na pewno technika u niego nie jest na wysokim poziomie, ale jest duża siła. Jest też wytrzymały i wymęczał swoich rywali.

Marcin zdradził jednak nad jakimi aspektami pracował przed nadchodzącym starciem.

Skupialiśmy się na tym, żeby uciekać spod klatki, zrywać klincz, bić dużo ciosów i zajmować pozycję do tego, żeby też sprowadzać i walczyć w parterze.

Do walki Marcina Tybury z Alexandrem Romanovem dojdzie 12 lipca.

Zobacz również: „Dostanie się na Yas Island jest nieco skomplikowane” – Tybura o wylocie na UFC 251

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.