Colby Covington, który utracił swój tymczasowy tytuł mistrzowski i nie zmierzy się w kolejnej walce z Tyronem Woodleyem, uważa że to on sam nadal jest niekwestionowanym mistrzem i ma już na celowniku inne starcia, które go interesują.
Jest kilka walk, które mają sens. Oczywiście pierwszą jest obrona mojego tytułu mistrzowskiego z pierwszym pretendentem, którego poznamy po walce Tilla z Woodleyem, ale są też inne. Jest GSP, ten mały, ssący syrop koleś, który uważa, że jest najlepszym zawodnikiem wagi półśredniej wszech czasów. Mogę go zniszczyć i odesłać płaczącego do Kanady.
Covington powiedział o tym w rozmowie z MMAWeekley i dodał, że są też inni potencjalni rywale.
Innym ciekawym nazwiskiem jest Nick Diaz. Jeśli tylko przestanie bić kobiety, może się ze mną spróbować i dostać po dupie. Jest też Khabib i Conor. Jeśli któryś z nich chciałby zdobyć kolejny pas, to ja mam jeden.