Podczas marcowej gali UFC w Londynie zmierzą się z sobą Jimi Manuwa i Coreyem Andersonem. Manuwa w swoim ostatni pojedynku pokonał Ovince’a St. Preux i jest przekonany, że jeśli teraz wygra z Andresonem, otrzyma szansę walki o mistrzostwo.

Corey nie ma niczego, czego nie widziałbym już wcześniej. Uważam, że jeśli wygram tę walkę, zasłużę sobie na starcie o pas.

Manuwa wierzy, że rok 2017 będzie jego czasem, a pas powędruje razem z nim do Londynu.

To będzie mój rok, jestem tego pewny. Zamierzam zdobyć tytuł i przywieźć go z sobą do Londynu.  Chcę walki ze zwycięzcą starcia Cormiera z „Rumblem”, ale chcę też otrzymać tę możliwość dzięki swoim walkom. Nie jestem zawodnikiem wyzywającym innych fighterów i nie mówię o nich nic złego, ja taki nie jestem. Nie lubię gdy inni o mnie gadają, bo wtedy sprawy zaczynają się robić osobiste.  Zawsze staram się być pokorny i lubię przemawiać swoimi występami w oktagonie.  Ostatecznie w tym wszystkim nie chodzi o gadanie, a o walczenie.

Anglik przed starciem z Andersonem jest pewny swego i zapowiada, że pokonanie go zajmie mu nie więcej niż dwie rundy.

2 KOMENTARZE

  1. A ja bym go zestawił z Jonesem, kiedy ten powróci i niech ta walka będzie eliminatorem.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.